[2013.07.12] CZAS NA SUMA
Dodane przez Administrator dnia 12/07/2013 21:34:31
Zakończył się okres ochronny dla suma. Od początku lipca można na niego polować na terenie całego kraju. A warto się na niego zasadzić, bo potrafi dorastać do naprawdę dużych rozmiarów. Wystarczy sobie wyobrazić potwora, którego w roku 1986 wyciągnął Jan Marzec ze Szczecina. Wędkarz ten w rzece Regalica złowił suma, który miał długość 2 metrów i 25 centymetrów, a ważył 67 i pół kilograma. Ten sum wręcz holował łódkę wędkarza! No, powie ktoś, takie sumy nie trafiają się codziennie. To prawda. Ale do rzadkości nie należą za to osobniki mierzące półtora metra i ważące od 15 do 30 kilogramów. Zwłaszcza, że sum rośnie stosunkowo szybko. Te półtora metra długości osiągają osobniki po 10-15 latach życia w zależności od środowiska, w jakim przebywają.
Na temat sumów-gigantów w różnych publikacjach pisze się od lat. I nie tylko w polskich opracowaniach. Sum występuje przecież w wodach słodkowodnych niemal całej Europy i Azji. Nie ma go tylko na Półwyspie Skandynawskim i na Wyspach Brytyjskich. A warto też wiedzieć, że polskie sumy do największych nie należą. W wydanej pod koniec ubiegłego wieku książce „Ryby Rosji” możemy na przykład znaleźć informację, iż w roku 1850 w Dnieprze złowiono suma, który mierzył ponad 4,2 metra i ważył ponad 226 kilogramów. To była ryba!
Duży sum potrafi dostarczyć nie lada emocji. Marek Ząbecki zwierzał się kiedyś redaktorom „Wiadomości Wędkarskich” jak pewnego dnia na Wiśle wziął mu duży sum. Opowiadał: „byłem na łódce, którą po wzięciu dużego suma natychmiast odkotwiczyłem. I nic to nie dało. Sum ciągnął mnie po Wiśle trzy godziny i ani przez chwilę nie mogłem go podciągnąć. I łódkę i żyłkę wyciągał. W końcu wyciągnął całe 100 metrów 0,8 i trzasła jak nitka. O, to były emocje. Ile mógł mieć? Nie wiem”. No cóż, polując na takie potwory niektórzy wędkarze sami robią haki, uważają że te dostępne w handlu są zbyt słabe. Ale gdy strzela żyłka „osiemdziesiątka”, to przecież żartów naprawdę nie ma.
Ale powróćmy może jeszcze na chwilę do naszych mniejszych okazów. Opierając się na licznych opracowaniach i doniesieniach doświadczonych wędkarzy można dokonać pewnych uogólnień dotyczących najlepszych dla połowu suma pór roku i dnia. Nie ulega wątpliwości, że najlepsze połowy wędkarze osiągają w lipcu i sierpniu, niezły też jest wrzesień, zwłaszcza jeśli jest ciepły, bo sumy lubią ciepło. Chłód zapędza sumy w głębiny i przedłuża okres trawienia pokarmu, a więc i zmniejsza intensywność żerowania. W czasie dnia sum poluje najczęściej pomiędzy godz. 9.00 a 11.00 oraz po południu, pomiędzy 16.00 a 19.00. W ciepłe noce można go spotkać polującego bliżej powierzchni, a przed zmianą pogody (zwłaszcza przed burzą) bliżej dna. Najbardziej sprzyjające są noce z lekkim, niezbyt ulewnym, ciepłym deszczem. Wtedy szanse na podwodnego potwora rosną zdecydowanie.
O sumach można opowiadać godzinami. Ja na dzisiaj zakończę na „sumowej” pogodzie, ale w przyszłym tygodniu napiszę trochę więcej o sprawdzających się przynętach i najczęściej popełnianych błędach przy łowieniu tej ryby.
Jakub Kleń