[2013.05.09] CZAS NA LINA
Dodane przez Administrator dnia 09/05/2013 19:47:38
Według wielu weteranów wędkarstwa, najlepszy okres żerowania lina przypada na czas pomiędzy 15 maja a 15 czerwca. Później lin przystępuje do tarła. I chociaż okres ochronny dla tej ryby nie został urzędowo wyznaczony, to każdy kto jakoś lubi ryby, nie łowi ich w okresie kiedy mają tarło. Później następuje drugi dobry okres żerowania – od sierpnia do połowy września. Przed nami pierwszy z tych okresów. Warto więc parę słów poświęcić tej pięknej, żyjącej w naszych wodach rybie. Tym bardziej, że lina spotkać można i w zbiorniku zesławickim i w zbiornikach Przylasku Rusieckiego. A więc blisko domu.
Lin jednak łowiony jest o wiele rzadziej niż karpie, leszcze, karasie czy płocie. Przede wszystkim dlatego, że liny są rybami podejrzliwymi i płochliwymi. Nie należą też do szczególnie wielkich żarłoków. Ich głównym pokarmem są drobne zwierzęta żyjące w strefie dennej i przydennej, a także te, które żyją na podwodnej roślinności. Liny żywią się również wpadającymi do wody drobnymi owadami. Ich ulubionym przysmakiem są ślimaki i małże, larwy owadów ochotkowatych oraz jętek i chruścików, a także skorupiaki – kiełże, ośliczki, widłonogi, rozwielitki. Nie gardzą też pokarmem pochodzenia roślinnego.
Swoje tarło liny odbywają na płyciznach porośniętych miękką zanurzoną roślinnością. Samica składa ikrę kilkakrotnie, przeciętnie 300 tysięcy jajeczek. Maleńka ikra, każda o średnicy 0,8 mm przylepia się do wodnych roślin. Przy średniej temperaturze wody 25 stopni Celsjusza rozwój zarodka trwa pięć dni. Młody wylęg ma długość od 4,5 do 5 milimetrów. Przez kilka dni pozostaje przylepiony do roślin i absorbuje żółtko, a później zaczyna poruszać się w poszukiwaniu pożywienia.
Ktoś powie, że 300 tysięcy jajeczek na jedną samicę lina to bardzo dużo. Na dziesięć samic, to przecież 3 miliony. Linów powinno być więc zatrzęsienie. To prawda, ale liny wylęgają się w okresie, gdy znacząco podrosły już młode ryby drapieżne, gdy intensywnie żeruje także drapieżne ptactwo wodne, które dba przede wszystkim o zaspokojenie głodu swojego dorastającego potomstwa, a nie przejmuje się pogłowiem młodych linów. Kolejnym czynnikiem, który hamuje rozwój populacji linów są zdarzające się od czasu do czasu choroby – zwłaszcza choroby pasożytnicze i posocznica.
Lin kocha muł. Pobierając pokarm zwierzęcy, ryba ta połyka resztki gnijących roślin i właśnie muł. To na skutek tego poruszania mułu obserwować możemy charakterystyczne pęcherzyki powietrza na powierzchni wody – oznaki żerowania lina. Jeśli chodzi o muł, to nawet rybacy wyróżniają typowe dla linów jezioro – tzw. jezioro linowo-szczupakowe. To jezioro o bardzo mulistym dnie, z obfitą roślinnością (wynurzoną i zanurzoną) oraz o niewielkiej głębokości (do 6 metrów). Nie ma co szukać lina zarówno w jeziorach głębokich (sielawowych), jak i w bardzo płytkich (karasiowych).
O tym, z czym wybrać się na lina, by maksymalnie zwiększyć szanse na jego złowienie, postaram się napisać w przyszłym tygodniu. A zapolować na niego warto. Bo piękny i smaczny. I chociaż najczęściej poławiane są osobniki w granicach 30, 40 centymetrów, to przecież zawsze może się trafić lin taki, jakiego w roku 1983 złowił Z. Wieczorkiewicz ze Świdwina. Jego lin mierzył 63 centymetry.
Jakub Kleń