[2013.04.25] O JAZIACH RAZ JESZCZE
Dodane przez Administrator dnia 25/04/2013 20:47:13
Jaź jest rybą, która lubi raczej chłodniejszą wodę. Dlatego najlepiej żeruje wiosną, późnym latem i wczesną jesienią. A jeśli już wybierzemy się zapolować na tę rybę, to które godziny są najlepsze? Te przed świtem? Poranne? A może wieczorne? Przywoływany już przeze mnie w ubiegłym tygodniu J. Wyganowski pisze, iż: „Na wiosnę i we wrześniu jaź chwyta przynętę przez cały dzień. Latem żeruje krótko, sporadycznie, we wczesnych godzinach, przeważnie do wschodu słońca i po zapadnięciu zmierzchu. W październiku najlepszy okres połowu przypada na godziny 9-14”. Ale by złowić dużego jazia trzeba pamiętać o spełnieniu dwóch podstawowych warunków. Po pierwsze: wędkarz musi liczyć się z wyjątkową czujnością tej ryby. Wacława Strzelecki w swojej książce „Czytać w rzece. Rozumieć ryby” zamieścił ciekawą uwagę: „Nie złowię jazia, którego widzę, bo on mnie też widzi”. Jaź wymaga wyjątkowo skrytego zachowania polującego na niego wędkarza. Łowca, który bez skrępowania podchodzi nad samą wodę, złowi co najwyżej kilka jazgarzy i parę drobnych okoni. Druga sprawa, to dobór odpowiedniej przynęty. W przypadku jazia, tak naprawdę, nie ma jednej dobrej przynęty, której można by używać przez cały rok. Jaź ma zmienny apetyt i tej zmienności wędkarz musi się podporządkować. Wczesną wiosną, po spłynięciu lodów, gdy jazie przygotowują się do odbycia tarła i dość intensywnie żerują, ich podstawowym pokarmem jest budząca się do życia denna fauna. Dlatego w tym okresie sprawdza się drobna przynęta zwierzęca. W kwietniu i maju na haczyku nadal najlepszą przynętą pozostaje przynęta zwierzęca. W miarę postępu wiosny, żerowe kęsy jazia stopniowo się powiększają, a to – dla wędkarza nastawionego na większe sztuki – oznacza podawanie trochę większych przynęt. W miejsce ochotek – małych czerwonych dżdżownic, mniejszych rosówek, pęczka czerwonych robaków czy niewielkiego ślimaka. Ślimaki generalnie są niedoceniane przez wędkarzy, a dla jazia są pokarmem, w którym gustuje zdecydowanie (pod tym względem dorównuje mu chyba jedynie lin). Sprawdzają się zarówno ślimaki żyjące w wodzie (najłatwiej jest zdobyć żyworódki, których zamknięte wieczkiem skorupki, wręcz oblepiają zalegające dno kamienie i szczątki roślinne) jak i ślimaki lądowe. Na jazie w tym okresie czasami sprawdzają się nawet małe żywczyki. Z kolei czerwiec, jak wiadomo, to miesiąc owadów. W trawie pojawiają się koniki polne, loty godowe odbywa jętka majowa i chrząszcz czerwczak. Latają też ćmy i chrabąszcze. I właśnie owad na haczyku w tym okresie bywa często najlepszą przynętą. A jeśli ktoś uprze się, by na jazia zapolować w lipcu i sierpniu, to obok przynęt zwierzęcych warto poeksperymentować także z przynętami roślinnymi – z grochem czy ziemniakami. Z kolei jesień, to czas wzmożonego żerowania przed zimą. Prawie wszystkich gatunków. Wtedy i jazie stają się łase na prawie całą paletę przynęt.
Ale trzeba pamiętać, że jaź jest rybą chimeryczną. Czasami jazie wręcz czołgają się po podsypanym im grochu czy po chruścikach, i ani myślą ich tknąć. A bywa, że spory jaź, w tym samym czasie, połakomi się na zwykłą domową muchę, nadzianą na haczyk. No, ale tak już jest z rybami.
Jakub Kleń