[2013.01.11] Humor
Dodane przez Administrator dnia 11/01/2013 15:19:18
Rozmawia ze sobą dwóch malarzy.
- Wiesz – mówi jeden z nich. – Poniosłem niepowetowaną stratę. Mój syn wyrzucił na śmietnik moje najlepsze szkice…
- A ile lat ma syn?
- Pięć.
- No proszę, taki mały, a już się zna na sztuce…
* * *
W dworcowej restauracji kelner potrząsa za ramię klienta i mówi:
- Proszę pana, zamykamy!
- Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami – odpowiada klient.
* * *
W biurze.
- Panie kierowniku, czy mógłbym dostać trzy dni urlopu aby pomóc żonie przy sprzątaniu po remoncie mieszkania?
- Wykluczone – odpowiada kierownik.
- Dziękuję panu bardzo, wiedziałem że z pana równy gość.
* * *
Chłop postanowił kupić konia na targu.
- Ile pan chce za tego konia?
- Dziesięć tysięcy.
- Panie, czyś pan oszalał, przecież ten koń jest ślepy…
- To pan chyba oszalałeś. Weź się pan nim przejedź to sam zobaczysz.
Chłop wsiada na konia i puszcza go w galop. Koń pędzi prosto na ceglany mur, wpada na niego z całym rozpędem i się zabija. Jeździec ledwo uszedł z życiem.
- Panie, i co? Nie mówiłem, że jest ślepy?
- Aaa, ślepy, ślepy, ale jaki odważny…
* * *
Rozmowa u zegarmistrza.
- Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że wystarczy na całe życie…
- Aaa, pan wtedy bardzo źle wyglądał…



Sentencja tygodnia
Można zgrzeszyć i nosem, kiedy się go wtyka w sprawy innych ludzi.
św. Filip Neri