[2012.12.27] Kto komu dobrze życzy
Dodane przez Administrator dnia 27/12/2012 17:40:32
Czego tym razem będziemy sobie życzyć w Nowym Roku? Oprócz zdrowia, pomyślności i świętego spokoju od kłopotów? Wszystko zależy od tego, czy opowiadamy się po jednej ze stron polsko-polskiego sporu, który od paru lat dzieli nas coraz bardziej.
Zwolennicy Tuska, Niesiołowskiego, Gowina i Rasia będą sobie życzyć, żeby w nadchodzącym roku Trybunał Stanu skazał Jarosława Kaczyńskiego na dwadzieścia lat zesłania, żeby Sejm uchwalił dożywotnią kadencję dla Komorowskiego, a Tusk dostał pokojowego Nobla za zakończone sukcesem ustanowienie wspólnej granicy niemiecko-rosyjskiej. Mogą jeszcze do tego dorzucić ukończenie kolejnych 5 kilometrów autostrady np. na trasie z Warszawy do Gdańska (a przynajmniej połowy tego odcinka) oraz skrócenie czasu podróży pociągów (ale bez przesady, nie od razu, ale przez najbliższe pięć lat) do poziomu z 1939 roku. Chcieliby również, aby zrehabilitować niesłusznie pomawianych ulubieńców Platformy, takich jak Drzewiecki, Sawicka czy Plichta (to ten od Amber Gold), znaleźć im jakieś godne stanowiska i wypłacić odszkodowanie za doznane krzywdy materialne i moralne.
Czego sobie będą życzyć sympatycy Pawlaka, Piechocińskiego i Kosiniaka? Tego samego co powyżej (ich posady zależą od kaprysu Platformy), z tym tylko dodatkiem, aby trwałą obecność PSL w Sejmie wpisać do Konstytucji, wtedy nie musieliby się denerwować, czytając zmienne sondaże.
A jakie życzenia składają sobie wielbiciele Millera, Kalisza, Senyszyn i Jaruzelskiego? Z pewnością chcieliby dla swoich liderów jeszcze więcej nowych mercedesów, żeby mieli czym jeździć na spotkania z bezrobotnymi, a także nowej siedziby SLD w Pałacu Kultury (w Krakowie mógłby to być budynek na rogu Plant i św. Tomasza), żeby przywódcy ich partii mieli gdzie troszczyć się o ubogich i bezdomnych. Lewica chciałaby także przyspieszonych wyborów, ale kontraktowych, jak w 1989 roku, w których SLD miałoby zagwarantowane 65 procent.
Palikociarze życzeń sobie nie składają, bo nie uznają religijnych Świąt, a Nowy Rok przenieśli na Dzień Wolnych Konopi. Reszta, czyli rozmaici politycy z przyszłością, jak Mazowiecki, Korwin-Mikke, Wałęsa, Ziobro czy Kowal, życzą sobie wywiadu ze zdjęciem w Super Ekspresie i udanego kandydowania do Rady Dzielnicy w Sochaczewie.
Czy te marzenia mogą się spełnić? Wszystko zależy od tego, czy w najbliższym czasie spełnią się nasze życzenia. A chcielibyśmy tylko jednego: żeby Polacy oprzytomnieli choćby na chwilę i zorientowali się komu w kolejnych wyborach powierzają przyszłość swoją i swoich dzieci. Jeżeli tak się stanie, to możemy być spokojni. Będziemy wtedy mogli bez kolejki dostać się do lekarza, będzie nas stać na opłacenie mieszkania, a na wakacje pojedziemy porządną drogą albo punktualnym pociągiem. Telewizja przestanie kłamać, młodzi nie będą wyjeżdżać za chlebem, Do szkoły wróci nauka naszej historii, a złodzieje odpowiedzą za długi, które zaciągają w naszym imieniu.
Czy chcemy za wiele? Nie, my mamy bardzo skromne życzenia. Dosiego Roku!
Ryszard Terlecki