[2012.10.26] Ucieczka do Brukseli
Dodane przez Administrator dnia 26/10/2012 18:26:58
Od dwóch tygodni kolejni ministrowie rządu Tuska występują na konferencjach prasowych i opowiadają o swoich planach na najbliższe trzy lata. Pomijając fakt, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby Polacy pozwolili temu rządowi jeszcze przez trzy lata rujnować gospodarkę i niszczyć polskie państwo, to wszystkie te ministerialne zapowiedzi wydają się mało realne. Dlaczego? Bo Tusk z Rostowskim tak bardzo zadłużyli Polskę, że uzyskanie kolejnych pożyczek będzie bardzo trudne. A na spełnienie obietnic, składanych przez ministrów, potrzebne będą ogromne pieniądze.
Oczywiście słyszymy, że Tusk planuje je dostać z Unii Europejskiej. To niestety wydaje się wątpliwe, bo w okresie kryzysu Unia nie jest już skłonna rozdawać pieniądze tak, jak jeszcze parę lat wcześniej. Ratowanie strefy euro i wyciąganie z kłopotów niemieckich i francuskich banków, które za dużo pożyczyły Grecji, Portugalii czy Hiszpanii, jest dziś dla Europy ważniejsze, niż wyrównywanie poziomu gospodarczego państw dawnego bloku sowieckiego do poziomu państw Zachodu. Może się więc okazać, że Tusk nie dostanie tyle, ile jeszcze na wiosnę obiecywano mu w Brukseli.
Zresztą nawet gdyby pieniądze dostał, to i tak mógłby je zmarnować, tak jak te, których dotąd nie zdołał wykorzystać i teraz musi oddawać do europejskiej kasy. Czy cokolwiek wskazuje na to, aby w przyszłości miało być lepiej? Autostrad jak nie było, tak nie ma i nie zmienią tego faktu parokilometrowe odcinki, oddawane z wieloletnimi opóźnieniami, horrendalnie drogie, a ponadto budowane z krzywdą dla ich wykonawców, z których część nie otrzymała wynagrodzenia za pracę i za dostarczone materiały. Zaraz trzeba też będzie te kawałki autostrad remontować, bo zostały wykonane niedbale i z gorszych niż planowano materiałów. Przypominają się czasy późnego Gierka, gdy na budowach rozkradano wszystko, co tylko dało się ukraść.
Z wystąpień ministrów wyłania się smutna rzeczywistość kończącego się 2012 roku. Rządowi brakuje pomysłu co zrobić, aby ożywić gospodarkę. Jedynym celem tej ekipy jest utrzymanie dobrych wyników w sondażach, ponieważ w przeciwnym wypadku grozi rozkład rządzącej partii i rządzącego układu, a w konsekwencji przyspieszone wybory. Warto pamiętać, że podobne konferencje ministrów już się odbywały i również składano na nich obietnice bez pokrycia. Ale przykład idzie z góry: skoro Tusk wygłosił już trzecie expose i nie rozliczył się z dwóch poprzednich, to ministrowie też nie czują się odpowiedzialni za oszukiwanie opinii publicznej.
Zadaniem numer jeden tego rządu jest przetrwać do wiosny. Podobno plan jest taki, że Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, zostanie powołany na premiera ratunkowego rządu Portugalii, a jego miejsce w Brukseli zajmie Tusk. Platforma odniesie dwie korzyści: pozbędzie się polityka, który przestał podobać się wyborcom, a ponadto Tusk dostanie zadanie przygotowania kilkudziesięciu awaryjnych posad w różnych instytucjach europejskich dla tych wszystkich polityków Platformy, którym po utracie władzy będą grozić prokuratorskie dochodzenia i sądowe wyroki. Na razie jednak Platforma musi przetrwać i uniknąć odpowiedzialności za swoje liczne grzechy: powszechną korupcję, pasożytowanie na państwowym majątku, demontaż państwowych instytucji, nadużywanie prawa. Dlatego musimy być przygotowani na najgorsze: w najbliższych miesiącach rząd zrobi wszystko, żeby utrzymać się przy władzy.
Ryszard Terlecki