[2012.05.03] EMILIA OLSZEWSKA
Dodane przez Administrator dnia 03/05/2012 17:27:27
W nowohuckiej aglomeracji żyją nestorzy, których wiek powoli się zbliża do 100 lat. Przed laty aktywni zawodowo odgrywali istotną rolę w Nowej Hucie. Emilia Olszewska jest byłą nauczycielką z bogatą historią zawodową, której istotna część przypadła w tej części Krakowa. Obecnie mieszka w os. Na Stoku.
Urodziła się w przed 91 laty w Rychwałdzie na Zaolziu, należącym dzisiaj w większości do Czech. Jej rodzice Teresa i Stanisław Adamczykowie byli Polakami. Ojciec pochodził z kieleckiego i pracował jako górnik, a matka była Ślązaczką. Swoje dzieci syna i dwie córki wychowywali w duchu polskim. Pani Emilia i jej rodzeństwo ukończyli szkoły podstawowe na Zaolziu. Ona kontynuowała naukę w Gimnazjum i uczyła się w dwuletnim Seminarium Nauczycielskim dla Polaków w Ostrawie. O pracy z dziećmi marzyła od dzieciństwa, a zatem wybór szkoły i zawodu był w pełni świadomy. Jednak realizację planów przerwała II wojna światowa. W 1940 roku okupanci wywieźli ją na roboty w Sudety, gdzie pracowała 2 lata u bauera. Później do końca wojny pracowała w fabryce chemicznej w Boguminie na Czechach. W 1945 roku jednym z pierwszych pociągów wraz z uchodźcami z Niemiec pojechała do Polski do Tarnowskich Gór, gdzie mieli rodzinny dom jej znajomi ze szkoły. Tutaj przez pięć lat była kierowniczką przedszkola. Z uwagi na ciężką chorobę ojca powróciła w rodzinne strony i pełniła funkcję kierowniczą w przedszkolu w Cieszynie przez kolejne lata. Poznaje swojego przyszłego męża krakowianina i wyjeżdża z nim po zawarciu małżeństwa do Nowej Huty, gdzie mąż pracuje w Zakładach Przemysłu Tytoniowego. Wspomina jak wybierała się do królewskiego Krakowa i przeżyła rozczarowanie, gdy trafiła na początek do nowego bloku, brodząc w błocie na os. Na Stoku. Z czasem jednak pokochała Nową Hutę. Ukończyła Studium Nauczycielskie i została kierowniczką Przedszkola nr 46 w os. Na Skarpie. Mile wspomina czasy zarządzania tą placówką, choć nie było to łatwe, bo uczęszczało tu wówczas ok. 140 dzieci. Współpracownicy byli wspaniali, a rodzice w pełni wspierali działalność placówki. Zresztą były to zupełnie inne czasy, gdzie nie liczył się głównie pieniądz jak obecnie, ale coś więcej, czyli aktywność społeczna, działanie na rzecz lokalnych grup bez pytania o zapłatę. Zdrowie jej zaczęło szwankować i zgodnie z Kartą Nauczyciela skorzystała z rocznego urlopu na poratowanie zdrowia. Po powrocie z urlopu przepracowała jeszcze rok w przedszkolu nr 68 w os. Górali i przeszła w wieku 56 lat na emeryturę. Ceni sobie członkostwo w Związku Nauczycielstwa Polskiego, w którym jest od roku 1945. W tej organizacji ma wielu Przyjaciół jak np. Annę Szablewską, z której pomocy wielokrotnie skorzystała. Martwi ją tylko jedno, że Związek ma coraz mniej pieniędzy i kiedyś dostawała regularnie zapomogi, a ostatnio nie, bo ponoć brakuje funduszy.
W bloku, w którym mieszka miała dobrych sąsiadów, ale oni też się już wykruszają. Mieszka tu już tylko kilka rodzin będących od początku. Jest wdzięczna za sąsiedzką troskę państwu Nogieciom, paniom: Królowej i Stopowej. Niestety jej najbliższa rodzina mieszka poza Krakowem i w jej wieku jest to trudne. Brat Mieczysław już nie żyje, a Jego potomkowie mieszkają w rodzinnych stronach na Zaolziu. Siostra Olga wyszła za Czecha i obecnie mieszka w Pradze. Dzisiaj mimo podeszłego wieku i licznych niedomagań jest osobą pogodną i mimo przeciwnościom losu, uśmiechniętą. Niedawno dzięki pomocy Przyjaciołom sprzed lat, państwu Skopowskim (wozili ją do stomatologa) udało się jej wyremontować uzębienie. Dziękuję także opiekunkom, które od lat pomagają w codziennych sprawach, bo już od 3 lat nie opuszcza swojego mieszkania. Aniela Mięso mimo, że jest już na emeryturze i nie wykonuje zawodu opiekunki nadal ją odwiedza i pomaga na miarę swoich możliwości.
(SP)