[2011.11.24] „NASI” MINISTROWIE NA KRYZYS
Dodane przez Administrator dnia 24/11/2011 12:21:49
Kryzys gospodarczy coraz bardziej dotyka kraje europejskie. To już nie tylko Grecji grozi bankructwo, ale także innym państwom Eurolandu. Problemy mają Włosi, którzy odsunęli, co prawda, od władzy Berlusconiego, ale mają coraz większe problemy. Ich dług wewnętrzny jest o wiele większy niż Greków. Podejmowane próby reform nie wiadomo jak się skończą. Chociaż na szczęście w Grecji i Włoszech władze przejęli technokraci powiązani w przeszłości z aparatem Unii Europejskiej. Budzi to pewne nadzieje, ale nie wiadomo jak długo będą mogli rządzić. Zarówno w Grecji i Włoszech opozycyjne siły polityczne do tych co sprawowali władzę dotychczas, domagają się rozpisania przedterminowych wyborów. Nie wróży to nic dobrego, bo wybory z reguły wygrywają ci co obiecują i głoszą populistyczne hasła. Natomiast Greków i Włochów czekają ciężkie czasy pełne wyrzeczeń i ci co otwarcie o tym będą mówić, mogą nie znaleźć uznania wyborców. Trzeszczy coraz bardziej w Hiszpanii. Średnie bezrobocie przekroczyło 20 procent, a wśród młodych ludzi sięgnęło 45 procent!!! Za kryzys zapłacili socjaliści tracąc władzę. Postfrankistowska Partia Ludowa przejmująca rządy, na razie nie proponowała żadnych rozwiązań i jedynie skorzystała z niezadowolenia społecznego wygrywając wybory. Jednak nadchodzi tam czas, aby sprecyzować program reform, które także oznaczają ciężkie czasy dla Hiszpanów.
Nasuwa się pytanie, co zatem u nas? My przecież jesteśmy po wyborach. Stara, nowa koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie kontynuować sprawowanie władzy. Powstał rząd, co prawda młodszy od poprzedniego, ale z wyraźnym stygmatem partyjnym. Liczyła się nie do końca fachowość, ale desygnowanie do urzędu przez partie tworzące rząd. PSL nie wiele zmienił. Pozostali bez zmian wicepremier, a zarazem minister gospodarki i minister rolnictwa. Nowym, jest minister z Krakowa, zaledwie trzydziestoletni lekarz, Władysław Kosiniak Kamysz. Tak się składa, że miałem okazję go poznać w działaniu w Radzie Miasta Krakowa m.in. w komisji rodziny i polityki społecznej i mam o nim jak najlepsze zdanie i sądzę, że da sobie radę w ważnym resorcie pracy i polityki społecznej. Z Krakowa wywodzi się jeszcze dwóch ministrów. Jarosław Gowin jako minister sprawiedliwości i Mikołaj Budzanowski jako minister Skarbu. Pierwszy jest filozofem i nie miał do tej pory wiele wspólnego ze sprawami, którymi się będzie zajmował. Krytykował premiera i teraz on powierzył mu niełatwy resort, wychodząc z założenia niech się wykaże. Mam wątpliwości czy mu się to uda. Obym się mylił. Ten drugi jest co prawda archeologiem, ale pracował w resorcie środowiska, a ostatnio skarbu jako podsekretarz stanu (odpowiedzialny m.in. za energetykę) i sądzę, że ze względu na doświadczenie będzie dobrze realizował program swojej partii. Oby jednak nie był to program totalnej prywatyzacji, bo sektor własności państwowej i komunalnej pozostał w wielu rozwiniętych krajach i okazuje się, że jest efektywny i bardzo potrzebny. Liczę na to, że trzech krakowskich ministrów nie zapomni skąd się wywodzą i zadba o nasze małopolskie sprawy. Może to będzie wreszcie sposób na rozwiązywanie naszych krakowskich kryzysowych problemów. Czy sprostają temu „nasi” ministrowie?
SŁAWOMIR PIETRZYK