[2011.10.07] SKORZYSTAJMY Z SZANSY
Dodane przez Administrator dnia 07/10/2011 11:11:29
Zgodnie z zapowiedzią z minionego tygodnia w tym felietonie postaram się podać swoją receptę na zbliżające się wybory. Zanim jednak do tego przejdę podzielę się kilkoma refleksjami spisanymi na gorąco po obserwacjach trwającej kampanii.
Niepokoją mnie ataki niektórych partii politycznych na próby zburzenia zabetonowanej sceny politycznej. Nie ukrywam, że nie jestem jej zwolennikiem. W Polsce, tak nawiasem mówiąc, nie mamy jeszcze ukształtowanego klasycznego systemu politycznego. W większości rozwiniętych demokracji mamy dwa podstawowe nurty polityczne prawicę i lewicę. Tak jest w Anglii, Niemczech, Francji, a nawet Stanach Zjednoczonych. My mamy partię rządzącą centroprawicową i liberalną, a największą partię opozycyjną nacjonalistyczno-prawicową, próbującą głosić hasła socjalne pod publiczkę. Obie partie uzurpują sobie prawo do reprezentowania wszystkich Polaków. I to jest nieprawdziwe. Elektorat lewicowy jest pozbawiony swojej silnej reprezentacji. Partia, która próbuje to czynić ma nieudane przywództwo i nie może się pozbierać, sięgając do polityków starszego pokolenia, którzy tę partię pogrążyli przed paroma laty. Na listach znaleźli się lojalni aparatczycy i Ci co dali się uwieść „wodzowi”. Lewica na razie traci swoją szansę, bo lider tej partii nie skorzystał z możliwości zjednoczenia i utworzenia szerokiego ruchu ludzi o poglądach socjaldemokratycznych. To będzie największa porażka tej formacji, która jednak już w najbliższych, wcześniejszych wyborach, odrodzi się pod nowym przywództwem i w szerokiej formule, która zrodzi się na gruzach obecnego skostniałego systemu politycznego.
W tej sytuacji trzeba głosować na ludzi, a nie na partie polityczne. Trzeba szukać na listach zgłoszonych do wyborów parlamentarnych tych, których już poznaliśmy i coś o nich wiemy. I tu nie chodzi o głoszone slogany i deklaracje, ale wymierne efekty. Na pewno nie możemy się poddawać dyktatowi aparatu partyjnego, który ułożył listy według zasług i dyspozycyjności wobec kierownictwa. Miejmy odwagę wziąć udział w wyborach świadomie, a nie podporządkowywać się wskazaniom kacyków partyjnych. Zatem nie jest ważne miejsce na liście, ale człowiek.
Niestety tylko w wyborach do Senatu mamy po raz pierwszy szansę zagłosować w okręgach jednomandatowych. To są prawdziwe wybory, chociaż i tutaj mamy kandydatów największych partii. W tej sytuacji zagłosujmy na kandydatów niezależnego rodzącego się ruchu samorządowego “Obywatele do Senatu”. W nowohuckiej aglomeracji takim kandydatem jest Paweł Klimowicz. Głosując na niego mamy po raz pierwszy szansę stworzyć w Senacie nową siłę w postaci samorządowego lobby.
W przypadku wyborów do Sejmu starajmy się popatrzeć i poszukać na listach ludzi, których poznaliśmy już w działaniu, albo tych, których rekomendują nam nasi znajomi, sąsiedzi, czy przyjaciele. Ja osobiście będą głosował na Wojciecha Filemonowicza, który ratuje Dom Kombatanta RP i znajdujące się tutaj muzeum w os. Górali oraz zamierza uruchomić tam swoje Biuro Poselskie, szeroko otwarte dla nowohucian. To jest naszą szansą...
Jedno jest pewne, do wyborów należy pójść, bo w przeciwnym wypadku Ci, co nie pójdą nie będą mieli szansy upomnieć się o swoje sprawy u ludzi, którym zaufali i nie będą mogli wyegzekwować podjętych przez nich zobowiązań.
SŁAWOMIR PIETRZYK