[2011.07.22] MOBILIZOWANIE ELEKTORATU
Dodane przez Administrator dnia 22/07/2011 12:50:37
Mimo, że mamy czas wakacji, to jednak tempo życia politycznego narasta. Jest to wyraźny dowód na to, że przybliżamy się do wyborów parlamentarnych. Co prawda jeszcze nie ogłoszono oficjalnie rozpoczęcia kampanii wyborczej, ale właśnie z tego korzystają partie polityczne prowadząc tzw. akcję informacyjną. Pojawiły się banery i plakaty, na których pojawili się politycy z poszczególnych partii politycznych. Prezydent RP zapowiada, że ogłosi oficjalnie termin wyborów na początku sierpnia, chociaż ujawnił nieformalnie, że wybory do Sejmu i Senatu odbędą się 9 października tj. w, jak to możliwie, najszybszym terminie. Całe to zachowanie trąci hipokryzją i pozwala na zachowania polityków, które budzą wątpliwości.
W wielu miejscach pojawiły się banery i plakaty wyborcze znanych polityków z głównych partii politycznych. W Krakowie najpierw poseł PO Łukasz Gibała rozpoczął akcję pod hasłem “Kierunek Kraków”, której celem było rozpoznanie najważniejszych spraw do załatwienia dla krakowian. Przyznam, że nie widziałem w tym nic złego, oby tylko w ślad za tym poszły konkretne działania. W ślad za posłem Gibałą poszła pani poseł tej samej partii Katarzyna Lipiec Matusik, która rozmieszczając skromniejsze plakaty próbowała w ten sposób podsumować swoją aktywność w mijającej kadencji. Wszystkich jednak przebił Jarosław Kaczyński lider PiS, zamieszczając w całej Polsce potężne banery, na których jako były premier zapowiada czas na stanowcze działania. Jeśli to będą takie posunięcia jak list skierowany do premiera o tragicznej sytuacji w polskim rolnictwie, to nie wróży to nic dobrego. List jest po prostu populistyczny i nie wnosi nic nowego, a jeżeli jeszcze podpisuje go ktoś, kto chciał znieść dopłaty dla rolników na rzecz wspólnej europejskiej polityki obronnej przed wrogami, to całkowicie obnaża jego doraźny wyborczy charakter. Każdy przeciętnie inteligentny człowiek wie, że chodzi tylko o pozyskanie głosów w wyborach na polskiej wsi.
Zresztą PiS przystąpił mocno do kampanii wyborczej, której formalnie nie ma w swoim stylu. Najpierw wicelider tej partii, europoseł Zbigniew Ziobro opluł swój kraj w Europarlamencie, atakując legalnie wybranego premiera, który przyjechał do Brukseli wygłosić expose na inaugurację polskiej prezydencji w UE. W kraju idąc tym śladem, działacze PiS wytwarzają atmosferę złego państwa, w którym przekręt goni fałszerstwa, zapowiadają utworzenie korpusu bezpieczeństwa legalnych wyborów. Chodzi o powołanie co najmniej trzydziestotysięcznego korpusu kontrolerów wyborów parlamentarnych. Zdaniem działaczy PiS jest to niezbędne, aby nie doszło do fałszerstw wyborczych. Jako dowody na takie przekręty podaje się głosowanie w jednym z polskich konsulatów, gdzie liczba wrzuconych kart nie zgadzała się z listą wyborców. Po drugie takim dowodem jest zatrzymanie jednego z byłych policjantów, przy którym znaleziono karty wybiorcze z ostatnich wyborów samorządowych. Trzecim dowodem jest ponoć potężna liczba kart nieważnych oddanych w ostatnich wyborach. Dziwnym trafem tych nieważnych głosów było więcej w poprzednich wyborach, gdy wygrywał PiS, a podane przykłady są nieistotnym marginesem. Jeszcze raz podkreślam jako wielokrotny członek komisji wyborczych składających się z przedstawicieli wszystkich sił politycznych biorących udział w wyborach, że nie ma prawie żadnych możliwości zafałszowania wyborów. Ale przecież to nie o to chodzi, tylko o wywołanie określonej atmosfery zagrożenia mobilizującej swój elektorat...
SŁAWOMIR PIETRZYK