[2011.06.16] RĘCE PRECZ OD SPÓŁDZIELNI...
Dodane przez Administrator dnia 16/06/2011 21:18:27
Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego numeru powracam do problematyki związanej z zarządzaniem mieszkaniami. Jednym z haseł głoszonych podczas protestów osób kontestujących w Krakowie aktualną politykę w stosunku do problemów mieszkaniowych było “Ręce precz od spółdzielni mieszkaniowych”. Nad wyraz jest to hasło trafne i zdecydowanie domagające się od rządzących nad wyraz głupich planów. Od lat politycy tzw. “prawej nogi” naszej sceny politycznej głoszą bezpodstawne hasła likwidacji spółdzielczości jako reliktu postkomunistycznego. Wynika to z całkowitego braku wiedzy historycznej i rozeznania we współczesnym kapitalistycznym świecie. Po pierwsze spółdzielczość ma przedkomunistyczne korzenie sięgające XIX wieku, a po drugie w wysoko rozwiniętych krajach kapitalistycznych odgrywa istotną rolę w gospodarce, jako konkurencyjna i demokratycznie zarządzana forma własności prywatnej.
Obecnie nie tylko Prawa i Sprawiedliwość, ale i Platforma Obywatelska przygotowuje projekt ustawy, który zmierza do likwidacji spółdzielni mieszkaniowych. PiS w przeszłości czynił to z błędnych przesłanek historycznych i nie udało mu się zrealizować planów. Platforma Obywatelska czyni to bardziej cwanie i w swoim pijarowskim stylu, co jest groźniejsze. Pani posłanka Staroń z PO, przygotowała w pierwszej wersji projekt ustawy, który de facto prowadził do likwidacji spółdzielni mieszkaniowych. Zakładał on, że w przypadku, gdy przynajmniej jedna osoba w budynku dokonała przekształcenia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu we własność odrębną, należało z mocy prawa ten budynek przekształcić we wspólnotę mieszkaniową. Jak się to ma do konstytucyjnej zasady decydowania większości o sprawach mniejszości. Nijak. Po prostu jeden gość z kilkudziesięciu, a nawet setek mieszkańców miał za nich decydować. Bardziej niedemokratyczne rozwiązania, trudniej sobie wyobrazić, no chyba że to miało miejsce w państwach faszystowskich, gdzie jedna “mądrzejsza” jednostka decydowała za resztę “przygłupów”.
Obecnie w lojalistycznych wobec PO środkach przekazu nie ma dnia, żeby nie zaatakowano prezesów spółdzielni mieszkaniowych, winnych za podwyżki czynszów i za wszelkie zło związane z zarządzaniem z zasobami mieszkaniowymi. Jest to typowe odwrócenie uwagi od prawdziwych przyczyn podwyżek wynikających z polityki rządzącej koalicji i przerzucanie jej na Bogu ducha winne władze spółdzielni. W spółdzielniach mieszkaniowych, zresztą podobnie jak we wspólnotach mieszkaniowych zdecydowana większość opłat jest niezależna do zarządzających. To są bowiem opłaty za energię cieplną, elektryczną w częściach wspólnych, dostarczaną wodę i odprowadzane ścieki, a także wywóz śmieci. To stanowi podstawę opłat ponoszonych przez mieszkańców. Zamierzam w najbliższym czasie napisać artykuł, który pokaże tę prawdę i pójdzie dalej otwierając ludziom oczy. Likwidacja spółdzielni mieszkaniowych na rzecz niedoskonałego pod względem prawnym tworu jakim są wspólnoty mieszkaniowe jest błędem. Podam tylko na koniec jeden przykład. Spółdzielnie mają w swoim założeniu solidaryzm członków. W przypadku dużych remontów jest szansa, przy zachowaniu indywidualnego rozliczania każdej nieruchomości, wspierania się nawzajem spółdzielców, przy dokładnym potem rozliczeniu w przyszłości, a w przypadku wspólnot mieszkaniowych pozostają jedynie komercyjne kredyty lub po prostu brak remontów… Nie kończę i zachęcam do przeczytania wkrótce większego artykułu na łamach „Głosu”, który mam nadzieję otworzy naszym Czytelnikom oczy.
SŁAWOMIR PIETRZYK