[2011.05.25] CZERWCOWE WYPRAWY NAD WODĘ
Dodane przez Administrator dnia 25/05/2011 20:27:03
W przyszłym tygodniu, w środę, rozpoczyna się czerwiec. W ten pierwszy, czerwcowy dzień, zgodnie z przepisami, po raz pierwszy w tym roku będzie można zapolować na sandacza. A po za tym czerwiec, to wyjątkowo piękny miesiąc. Jego zdecydowana część (ponad trzy tygodnie), to jeszcze kalendarzowa późna wiosna, ale końcówka, to początek kalendarzowego lata. W czerwcu słońce potrafi nieraz dobrze przygrzać. A że po majowych upalnych dniach woda w zbiornikach zrobiła się przyjemnie ciepła, całkiem dobrze żeruje biała ryba, z karasiem włącznie. Coraz bardziej skuteczne stają się też stosowanie na płocie, karasie, wzdręgi czy leszcze różnego rodzaju przynęt roślinnych – ciast, pasty, pęczaku, płatków owsianych czy makaroniku.
W pierwszych czerwcowych dniach warto zapolować na lina, który niebawem będzie rozpoczynał tarło, a wtedy warto go na kilka tygodni oszczędzić. Gdy zaś na drzewach pojawią się wiśnie i czereśnie, warto za ich pomocą skusić do brania klenie, szczególnie te dunajeckie. W Dunajcu i Rabie od jakiegoś czasu – chociaż nadal sporadycznie – spotkać można świnkę, która zakończyła swój okres ochronny 15 maja. To ciekawa, choć nie przez wszystkich wędkarzy znana ryba. Najczęściej mylona jest z certą, chociaż spotkałem kiedyś starszego wędkarza, który prezentując mi złowioną świnkę opowiadał, jakiego to ładnego klenia udało mu się wyciągnąć. Tak zapewne sądził, patrząc na czerwone płetwy brzuszne oraz czerwonobrunatną ogonową. Tyle, że kleń (chociaż trochę z kształtu do świnki podobny), płetwę ogonową ma ciemną, najczęściej ciemnozieloną. Świnkę łatwo rozpoznać po charakterystycznym pyszczku – dolnym, w kształcie poziomej szczeliny, ze zrogowaciałymi wargami, którymi pracowicie zeskrobuje glony porastające kamienie, a wraz z glonami drobne żyjątka, które się na nich osiedliły. Pracowicie przekręca też kamyczki i ryje w dnie, szukając tam larw owadów, kiełży i mięczaków.
Świnka poławiana jest najczęściej na przepływankę lub przystawkę ze spławikiem. Nazywana jest królową refleksu – o powodzeniu połowu decyduje błyskawiczne zacięcie, które musi nastąpić jako reakcja nawet na minimalne drgnięcie spławika. Łowi się ją na białe i niewielkie czerwone robaczki, na larwy kornika, ale także na pęczak i parzoną pszenicę. Znane są przypadki, że świnka połakomiła się nawet na skórkę chleba. Trzeba tylko pamiętać, że świnka żyje w dużych stadach, dlatego po jej zacięciu winniśmy jak najszybciej odholować ją poza obszar nęcenia, by nie płoszyła pozostałych ryb w łowisku.
Świnka ceniona jest nie tylko ze względów sportowych, ale również z uwagi na swoje walory smakowe. Ma białe, raczej tłuste i smaczne mięso. Wnętrze jej jamy ciała wyściela czarna błona, która co prawda może nie wygląda zbyt apetycznie, ale bynajmniej nie wpływa na smak smażonej czy pieczonej na grillu świnki.
I chociaż wymiar ochronny świnki wynosi 25 centymetrów, to nie o takich świnkach marzą wędkarze. Ryba ta dorasta do ponad 60 centymetrów. Rekordowa świnka złowiona przez Jacka Babiarza w roku 1987 mierzyła 62 centymetry i ważyła prawie dwa kilogramy. Można powiedzieć, że to już nie była świnka, ale prawdziwa świnia.
Jakub Kleń