[2011.01.21] Wyzwolenie czy zniewolenie?
Dodane przez Administrator dnia 21/01/2011 14:22:17
Pod takim tytułem, 18 stycznia br., w 66. rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej do Krakowa, odbyła się – zorganizowana przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa – dyskusja panelowa z udziałem profesorów Andrzeja Chwalby i Andrzeja Kurza.
Wyzwolenie Krakowa w roku 1945 oznaczało zakończenie okupacji naszego miasta przez niemiecki totalitaryzm, znaczony obozami koncentracyjnymi, ulicznymi łapankami i codzienną gehenną przeżywaną przez mieszkańców okupowanego kraju. Ale ten sam dzień, stał się też dniem początku nowego zniewolenia przez inny, tym razem komunistyczny reżim, który przez blisko pół wieku pustoszył nasz kraj i doprowadził go w końcu do ekonomicznej katastrofy. Po 1945 roku znów zapełniły się więzienia, w których katowano najbardziej zasłużonych patriotów. Wielu z nich otrzymało długoletnie wyroki, wielu skazano na śmierć, a wielu zamordowano skrytobójczo.
W latach PRL-u można było usłyszeć, że Polska Ludowa została przywieziona do nas na sowieckich czołgach. To prawda, bez sowieckich czołgów, bez sowieckich bagnetów, bez wszechobecnych funkcjonariuszy NKWD komunizmu w Polsce nie udałoby się zaszczepić. Ale Stalin bezwzględnie realizował strategię podporządkowywania sobie wschodniej i środkowej Europy, w tym również naszego kraju. Czy byłby w stanie to zrobić, gdyby nie miał wsparcia w polskich renegatach? Zapewne tak. Zwłaszcza wobec milczącego przyzwolenia USA i Wielkiej Brytanii. Zresztą zawsze znalazłby w Związku Sowieckim ludzi o polskim rodowodzie, którzy chętnie przejęliby władzę w naszej ojczyźnie (tak jak w 1920 roku, gdy na plebanię w Wyszkowie zajechała trójka polskich komunistów: Dzierżyński, Marchlewski i Kon, którzy szykowali się do objęcia władzy w Polsce, zajętej wówczas przez bolszewików). Ale po 1945 roku Stalin nie musiał tego robić. Zdrajcy znaleźli się na miejscu.
Jan L. FRANCZYK