[2010.05.21] Humor
Dodane przez Administrator dnia 21/05/2010 22:27:29
Jedzie wypasiony mercedes na pruszkowskich numerach. W ¶rodku czterech ³ysych, w baga¿niku biznesmen. Go¶æ w baga¿niku trzêsie siê ze strachu, a¿ popu¶ci³ trochê w spodnie. Nagle samochód siê zatrzymuje, otwiera siê klapa baga¿nika i facetowi ukazuje siê policjant. Biznesmen zbola³ym g³osem:
- O Bo¿e! Jak siê cieszê, ¿e pana widzê!
- Z czego siê, kurde, cieszysz?! Posuñ siê…
* * *
Autobus. Siedzi sobie starsza pani i widzi jak m³ody ch³opak ziewa i ostro otwiera buziê. Ona na to:
- Dziêkujê!
Kole¶ na to:
- Za co?
- Za to, ¿e Pan mnie nie po³kn±³…
- Ma³p nie jadam!
Na to starsza pani:
- Dziwne, wydawa³o mi siê, ¿e ¶winie wszystko jedz±!
* * *
Siedzi facet w restauracji, zjad³ ju¿ posi³ek, kawê popija. I zaczyna siê pod¶miewaæ sam do siebie. Najpierw cicho, ale od czasu do czasu g³o¶niej. A poniewa¿ siedzia³ sam, zacz±³ zwracaæ na siebie uwagê innych konsumentów. Zw³aszcza, gdy od czasu do czasu g³o¶no mówi³: - "Nie. Ten nie". I znowu siê ¶mia³.
W koñcu jeden go¶ciu nie wytrzyma³ i zaintrygowany takim zachowaniem, podchodzi do faceta i pyta go:
- Panie, z czego siê pan tak ¶miejesz?
- A bo opowiadam sobie kawa³y – wyja¶nia facet.
Go¶ciowi co¶ nie pasowa³o i dalej dopytuje:
- No dobrze, ale co znaczy, gdy pan mówi: "Nie. Ten nie"?
- To wtedy, wie pan, jak mi siê przypomni dowcip, który ju¿ znam…


Sentencja tygodnia
Minimum malum fit contemnendo maximum (³ac.) – Najmniejsze z³o staje siê przez lekcewa¿enie bardzo wielkim.