[2010.03.12] W obronie Europy
Dodane przez Administrator dnia 12/03/2010 16:52:28
Czy kongres Prawa i Sprawiedliwości, który w ostatni weekend odbył się w Poznaniu, był tylko normalnym zjazdem wyborczym, wynikającym z czteroletniej kadencji władz partii? Rzeczywiście, dokonano wyboru prezesa partii – został nim ponownie Jarosław Kaczyński, zdobywając poparcie miażdżącej większości spośród ponad tysiąca delegatów – oraz wyboru Rady Politycznej. Jednak spotkanie największej opozycyjnej partii przypadło w politycznie ważnym momencie. Rozpoczyna się właśnie kampania przed wyborami prezydenckimi (w październiku) i wyborami samorządowymi (w listopadzie), a także przed wyborami parlamentarnymi, które wprawdzie odbędą się za rok, ale o których wyniku może rozstrzygnąć tegoroczna rywalizacja.
Kongres PiS ogłosił oficjalnie poparcie dla kandydatury Lecha Kaczyńskiego, obecnego Prezydenta Rzeczypospolitej. Forma tej deklaracji, którą przedstawił Zbigniew Ziobro, bardzo różni się od błazenady, jaką prezentują kandydaci (a właściwie kandydaci na kandydata) Platformy Obywatelskiej. Ich popisy, szczególnie Radosława Sikorskiego, ośmieszają Polskę i szkodzą jej interesom. Sikorski, minister rządu Tuska, publicznie kpił z urzędującego Prezydenta, za co należałoby pozbawić go stanowiska, bo jak można wymagać od obywateli szacunku dla prawa i własnego państwa, skoro brak takiego szacunku demonstruje członek rządu?
To jednak nie wszystko. W czasie gdy Sikorski spotykał się z młodzieżówką Platformy Obywatelskiej, w hiszpańskiej Kordobie odbywało się spotkanie ministrów państw Unii Europejskiej, poświęcone niezwykle istotnym z punktu widzenia Polski kwestiom unijnej polityki zagranicznej, w tym wobec Rosji. Polski minister nie miał czasu pojechać na to spotkanie, bo musiał po raz kolejny wygłupiać się w tzw. prawyborach, obliczonych na odwrócenie uwagi polskiej opinii publicznej od nieudolności rządu i od afer, które pogrążają najbliższych współpracowników premiera.
Na kongresie PiS dyskutowano o wielu kwestiach programowych, przedstawiono też strategię planu gospodarczego do 2020 roku. Ale obok spraw, które dotyczą nas wszystkich, ale którymi na razie zajmują się głownie ekonomiści, wydarzyło się także coś bardzo ważnego. W kongresie brali udział zaproszeni goście, polityczni sojusznicy PiS z Wielkiej Brytanii, Czech, Litwy i Gruzji. Gdy szef parlamentu Gruzji mówił o Polsce jako o liderze całej Środkowo-Wschodniej Europy oraz o tym, że silna Polska będzie gwarancją wolności jego kraju – sala nagrodziła go długotrwałą owacją. Z kolei były premier Czech mówił o obronie chrześcijańskiej Europy i o Unii Europejskiej, skupiającej niepodległe państwa, a nie rządzonej przez brukselskich biurokratów.
Prawdopodobnie jeszcze tej wiosny brytyjscy i czescy konserwatyści wygrają wybory. Jeżeli za rok dołączy do nich Prawo i Sprawiedliwość, to reprezentanci tych ugrupowań w Parlamencie Europejskim i w innych unijnych instytucjach będą mogli rozpocząć wielką ofensywę na rzecz obrony Europy przed ateizmem, lewicową demagogią, planami likwidacji narodowych państw. Będzie to jednak możliwe tylko pod warunkiem osunięcia od władzy politycznych nieudaczników z Platformy Obywatelskiej, którzy dla utrzymania się przy władzy (a raczej przy płynących z niej korzyściach) gotowi są poświęcać polską rację stanu i narodowe interesy.
Ryszard Terlecki