[2009.12.10] Zniszczone krzyże
Dodane przez Administrator dnia 10/12/2009 18:48:14
Czy krzyże pozostaną w polskich szkołach? Pytanie, które jeszcze niedawno wydawało się po prostu głupie, nagle okazało się groźnie aktualne. Rządząca w Warszawie Platforma Obywatelska przystąpiła do usuwania krzyży z poboczy dróg i skwerów, wszędzie tam, gdzie ustawiono je w miejscach śmierci ofiar wypadków drogowych. Pod osłoną nocy, jak przestępcy, urzędnicy wykonali nakazane im zadanie: wykopali i wywieźli krzyże, większe i mniejsze, metalowe i drewniane, czasem ogrodzone drewnianym płotkiem, zawsze otoczone kwiatami i zniczami. Komu przeszkadzał ten symbol pamięci o ofiarach nagłej śmierci? Kto, w bezdusznym zapamiętaniu, kierując się obłąkaną nienawiścią, objął frontem ideologicznej wojny także zmarłych i ich rodziny, proszących o ostatnią, modlitewną przysługę?
Wyrok europejskiego Trybunału Praw Człowieka (swoją drogą: co to za prawa, które nie dotyczą wolności wyznania?), w odpowiedzi na skargę mieszkających we Włoszech imigrantów, uznał za niewłaściwe umieszczanie symboli religijnych na ścianach szkolnych sal. Ponieważ Włochy są (wciąż jeszcze?) krajem katolickim, więc skarga dotyczyła krzyży, a Trybunał uznał, że naruszono w ten sposób prawo mniejszości (muzułmańskiej, żydowskiej, a może ateistów?) do życia w państwie, które żadnej religii nie stawia ponad innymi. A jeżeli większość Włochów życzy sobie symbolicznego znaku swojej wiary? Trudno, będą musieli pogodzić się z faktem, ze w swoim kraju nie są już u siebie.
Fanatyczni zwolennicy ateistycznego państwa odezwali się też w Polsce. W Lublinie i Wrocławiu kilku uczniów, podburzonych przez dorosłych (rodziców, a może nauczycieli?) zażądało egzekwowania bezmyślnego wyroku Trybunału także w swojej szkole. Nie jest to pomysł odosobniony, bo pewna posłanka lewicy nawołuje do podporządkowania się Polski poleceniom ze Strasburga. W tym samym czasie polski Sejm większością głosów (byli też tacy, a jakże, którzy głosowali przeciw) przyjął uchwałę w obronie wolności religii. Za uchwałą głosowała też większość posłów Platformy. Dlaczego w tym samym czasie rządzący Warszawą politycy nakazali zniszczenie przydrożnych krzyży? Czy mamy do czynienia ze zwykłą głupotą, czy z początkiem kampanii przeciwko religii i Kościołowi? Przecież nawet warszawska policja opowiedziała się za pozostawieniem krzyży, które ostrzegają przed nadmierną szybkością i brawurą w niebezpiecznych miejscach.
W Nowej Hucie pół wieku temu komuniści też usiłowali zniszczyć krzyż pod pretekstem, że zawadza przy budowie szkoły. Katolicy stanęli wtedy w obronie znaku swojej wiary. Kto dziś stanie w obronie krzyży, niszczonych przez politycznych barbarzyńców? Czy tylko rodziny ofiar wypadków upomną się o miejsca pamięci swoich bliskich? Co na to ci duchowni, którzy dla doraźnych, materialnych korzyści, gotowi są zachęcać do głosowania na partię, dla której moralność jest szkodliwym frazesem, utrudniającym walkę o władzę i pieniądze.
Krzyże nie zostaną usunięte z polskich szkół. Nie zgodzi się na to większość uczniów, rodziców, nauczycieli. Ale Europa powoli pogrąża się w moralnym chaosie. Czy przypadkiem słaby polski rząd, za cenę paru stanowisk w europejskich instytucjach, nie zamierza podporządkować się naciskom „wolnomyślicieli” ze Strasburga?
Ryszard Terlecki