[2009.08.27] Dramat polskiego września
Dodane przez Administrator dnia 27/08/2009 21:37:36
We najbliższy wtorek obchodzić będziemy 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Przez dziesiątki lat PRL-u, marksistowscy historycy mówili o klęsce polskiego września. Podkreślali odwagę prostego żołnierza, ale nie pozostawiali suchej nitki na ówczesnych politykach i dowództwie polskiego wojska. Tak jakby winę za wrześniową klęskę ponosił minister spraw zagranicznych Józef Beck czy Naczelny Wódz, marszałek Edward Rydz-Śmigły. Tymczasem ówczesny układ sił w Europie sprawił, że Polska znalazła się w śmiertelnym potrzasku. Żadne wyjście polityczne nie było wówczas dobre. Ani – teoretycznie możliwy – układ z Hitlerem, ani – przeciwnie - układ ze Stalinem. Każde z tych rozwiązań, być może na krótki czas oddaliłoby groźbę konfrontacji, ale w końcu i tak oznaczało upadek Polski.
Trzeba też powiedzieć jasno, że wojsko polskie we wrześniu samotnie zmierzyło się z najlepszą armią świata, jaką wówczas była armia hitlerowskich Niemiec, a celem kampanii wrześniowej było przede wszystkim wytrzymać dwa tygodnie. Później – piętnaście dni po wypowiedzeniu Niemcom wojny przez aliantów – armie Francji i Anglii miały uderzyć z zachodu. Niestety, ani Francuzi, ani Anglicy, swoich zobowiązań wobec Polski nie wypełnili. Na dodatek 17 września 1939 wojska Związku Sowieckiego zaatakowały nasz kraj od wschodu.
Największym naszym dramatem było to, że mimo ogromnej daniny krwi, jaką Polacy złożyli na polach bitew całej Europy, nie mieliśmy żadnego wpływu ani na los Polski w czasie wojny, ani i na jej powojenny kształt, o którym w Jałcie zadecydowali Stalin, Churchill i Roosevelt.
Jan L. FRANCZYK