[2009.08.20] Jak pijany we mgle
Dodane przez Administrator dnia 20/08/2009 21:33:25
We wtorek rano do opinii publicznej dotarła informacja, że katarski inwestor, który miał kupić stocznie w Gdyni i Szczecinie nie wpłacił należnych 381 mln złotych. Termin wpłaty minął w nocy z poniedziałku na wtorek. To zła informacja dla obu stoczni. To również przybliżająca się perspektywa zwolnienia z pracy już nie setek, ale tysięcy ludzi. Pomijając błędy, jakie w sprawie polskiego przemysłu stoczniowego popełniały kolejne rządzące ekipy, efekty działań rządu premiera Tuska w tej materii przebiły wszystko. Najpierw buńczucznie ogłoszono sukces. Ale już w trakcie zawierania porozumienia z katarskim inwestorem wielu obserwatorów zwracało uwagę na tajemniczą aurę wokół całej transakcji. Dziś widać, że naiwność ministra Aleksandra Grada przeszła wszelkie wyobrażenia. Jak to możliwe, że przedstawiciele polskiego rządu od poniedziałku nie mogli skontaktować się z katarskim inwestorem? Przecież poważny inwestor to nie jakiś Józef Kiełbasa z Przydonicy, który na Allegro wylicytował milion za złote serduszko, a później zniknął nie wpłacając należnych pieniędzy. Czy to znaczy, że katarscy inwestorzy w poniedziałek powyłączali telefony, zlikwidowali dotychczasowe adresy mailowe, wyjechali w nieznanie? Przecież to była najpoważniejsza transakcja polskiego rządu ostatniej dekady? A nawet jeśli wszystko było tylko grą obcych służ specjalnych, obliczoną na likwidację polskich stoczni, to gdzie były nasze służby wywiadowcze? We wtorek po południu minister Grad przekonywał, że kontakt z inwestorem jednak miał, a teraz zakupem stoczni zainteresowana jest kuwejcka agencja rządowa, która ma podjąć decyzję w sprawie ich kupna do końca sierpnia...
Cóż, w sprawie stoczni rząd zachowuje się jak pijany we mgle – nie bardzo wie, gdzie się znajduje, z kim rozmawia i gdzie go droga prowadzi.
Jan L. FRANCZYK