Nawigacja
· Strona g³ówna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do ¿ycia
W G³osie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artyku³y
· [2024.03.22] Wiosenn...
· [2024.03.22] W Unii ...
· Na niedzielê 24 marc...
· [2024.03.22] Koalicj...
· [2024.03.15] Dro¿ej ...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzeda¿ dzia³ka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie w³osy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
Nowa Huta NAJM£ODSZA SIOSTRA KRAKOWA
W czwartek, 5 lipca na placu Centralnym w Nowej Hucie otwarto uroczy¶cie wystawê wielkoformatowych zdjêæ obrazuj±cych przesz³o¶æ Nowej Huty oraz terenów, na których j± zbudowano. Uroczysto¶æ otwarcia plenerowej ekspozycji zgromadzi³a t³um ludzi – byli w¶ród nich zarówno cz³onkowie w³adz Krakowa, dzia³acze kultury, fotograficy jak i zwykli mieszkañcy.
Z okazji otwarcia wystawy poprosili¶my o krótk± rozmowê jej autora Adama Gryczyñskiego.
+ Wystawa zrobi³a prawdziw± furorê. Ju¿ na kilka dni przed jej oficjalnym otwarciem mo¿na by³o zobaczyæ dziesi±tki mieszkañców, którzy od rana do wieczora studiowali zamieszczone na niej zdjêcia, wymieniali siê komentarzami… Czy na wystawie znajdziemy zdjêcia znanych nowohuckich, a mo¿e i krakowskich fotografików?
Adam Gryczyñski: Ale¿ oczywi¶cie. S± znakomite zdjêcia Stanis³awa Senissona, Romana Weso³owskiego, Zbigniewa Kota, Roberta Kosieradzkiego, Adama Bujaka, Jana Zycha, Stanis³awa Markowskiego i wielu innych. Szczególn± warto¶æ maj± te¿ stare, czêsto przedwojenne zdjêcia nieznanych autorów, których u¿yczyli nam ich prywatni w³a¶ciciele. Dziêki tym ostatnim zdjêciom mo¿emy poznaæ przesz³o¶æ ziem, na których zbudowana zosta³a Nowa Huta.
+ O tym, ¿e wystawa cieszy siê ogromnym zainteresowanie ¶wiadcz± tak¿e dziesi±tki e-maili, które ci±gle otrzymujesz. Czy mo¿esz przytoczyæ kilka najbardziej charakterystycznych?
AG: Proszê bardzo.
„Ogl±daj±c wystawê my¶lê o moich trzech Janach. Janie – dziadku, ch³opie z podkrakowskich Bieñczyc, który kocha³ pracê na ziemi, prze¿y³ pierwsz± wojnê ¶wiatow± tylko dlatego, ¿e nie wykona³ rozkazu padnij i kula trafi³a go w nogê, a nie w g³owiê. Musia³ ¿yæ, bo w Bieñczycach zosta³a moja babcia, wdowa z dwójk± ma³ych dzieci. Ziemiê, któr± kocha³ straci³. Drugi Jan to, mój ojciec, urodzony ju¿ w wolnej Polsce. Tata budowa³ Hutê Lenina By³ kierownikiem budowy. Piece martenowskie, wszystkie kominy, to jego dzie³o. Z jednego komina spad³ i tylko cudem prze¿y³. Mia³ nadziejê, ¿e to, co robi sprawi, ¿e ludziom bêdzie siê ¿y³o l¿ej. By³ ju¿ inteligentem. Nie chcia³ mieszkaæ w Hucie. Trzeci, to Janek, mój syn. To ju¿ Krakowianin - nie tak, jak jego dziad Krakowiak. Mieszka w Bieñczycach ju¿ 11 lat . Wróci³ do miejsca gdzie ¿yli jego przodkowie”.
El¿bieta D.
„Jestem pod wra¿eniem otwarcia plenerowej wystawy “Nowa Huta - najm³odsza siostra Krakowa”. Wraca³em do domu z u¶miechem na ustach, z lekkim i czystym sercem, jak po rozgrzeszeniu. Dost±pi³em jakiego¶ oczyszczenia pamiêci, tego wrêcz antycznego “katharsis”. Dawno czego¶ takiego nie dozna³em, wiêc chcia³bym jeszcze raz podziêkowaæ Panu Adamowi za wszystko i ¿yczyæ, by fala ludzkiej ¿yczliwo¶ci jak najd³u¿ej go unosi³a wyzwalaj±c zapa³ i natchnienie do dalszej pracy”.
Tadeusz M.
Oczywi¶cie listów, takich jak te dwa, przytoczone powy¿ej (przytoczone zreszt± nie w ca³o¶ci), jest o wiele wiêcej. Serdecznie za nie wszystkim dziêkujê.
+ A ja dziêkujê Ci za rozmowê.
AG: Skoro ju¿ tak sobie dziêkujemy, to pozwól, ¿e chcia³bym jeszcze raz publicznie podziêkowaæ Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierzowi M. Ujazdowskiemu, panu pos³owi Zbigniewowi Wassermannowi, prezydentowi Krakowa panu Jackowi Majchrowskiemu i panu Maciejowi Twarogowi. Bez ich pomocy i wsparcia tej wystawy na pewno by nie by³o.
Rozmawia³ Jan L. Franczyk

Fot. Jan Zych

Fot. Jan Franczyk
DZIEWCZYNA Z KOMIKSU
Gdy 16 grudnia 2005 roku w „G³osie-Tygodniku Nowohuckim” opublikowali¶my materia³ na temat pierwszego nowohuckiego komiksu wydanego w obiegu podziemnym, w 1986 roku, dokumentuj±cego pierwsze lata stanu wojennego w Nowej Hucie, nie przypuszczali¶my, ¿e sprawa bêdzie mia³a nieoczekiwany ci±g dalszy.
W ubieg³ym tygodniu w naszej redakcji zjawi³ siê jego autor, Marian Stachniuk, autor komiksu. – S³uchaj, mam sprawê. Chcia³bym odnale¼æ cz³owieka, który byæ mo¿e uratowa³ ¿ycie mojej znajomej. W komiksie „1478 dni Nowej Huty” znalaz³ siê rysunek zas³aniaj±cej siê przed ciosami zomowców m³odej kobiety. To by³o 31 sierpnia 1982 roku. Scenê tê narysowa³ Piotr Warish, w stanie wojennym bliski wspó³pracownik ks. Kazimierza Jancarza. Ta, katowana przez zomowców kobieta, to Ewa. W jej mieszkaniu drukowali¶my nielegalne gazety i ulotki. Niedawno otrzyma³em od niej fotografie zrobione jej kilka po pobiciu. Opowiedzia³a mi te¿ swoj± historiê – mówi Marian Stachniuk.
Relacja Ewy
Od 13 grudnia 1981 roku zdarza³o mi siê z czêstotliwo¶ci± oko³o raz w miesi±cu, staæ tam, gdzie ZOMO. 31 sierpnia 1982 roku, wczesnym popo³udniem piêknego dnia do ³±czy³am do manifestacji, która uformowa³a siê przed bram± kombinatu Huty im. Lenina. By³o to chyba wyj¶cie pierwszej zmiany, a zatem oko³o 14.00. W okolicy skrzy¿owania alei, wówczas Lenina, z ulic± Bulwarow± pochód napotka³ pierwsz± zaporê ZOMO. Sz³am w pierwszych jego szeregach i jako¶ musia³am odcinaæ siê od t³umu otaczaj±cych mnie mê¿czyzn. Bia³a bluzka i kolorowa letnia spódnica, musia³y zwróciæ uwagê ch³opców od Kiszczaka. W sekundzie otoczy³ mnie t³um – tarcz, mundurów i tych przera¿aj±cych przy³bic, zniekszta³caj±cych ludzkie rysy. Ch³opcy pu¶cili w ruch pa³ki i walili we mnie gdzie popadnie. Metodycznie, i g³ównie, w g³owê. Zas³ania³am siê rêkami, ale po 2 czy 3 minutach powalili mnie na kolana i wtedy, ju¿ pó³przytomn±, ocuci³ mnie przeszywaj±cy ból wyrywanej z prawego barku rêki. Okaza³o siê, ¿e mê¿czyzna, którego rysów twarzy nawet nie zapamiêta³am, wyrwa³ mnie, w sensie jak najbardziej dos³ownym, spo¶ród sfory zomowców i nastêpnie przerzuci³ przez ogrodzenie pobliskiej szko³y. Tam zajêli siê mn± jacy¶ dobrzy ludzie, którzy wsadzili mnie w czyj¶ samochód – opowiada Ewa.
Chcia³abym go poznaæ i podziêkowaæ
Nie znam mego wybawcy, ale chcia³abym mu podziêkowaæ. Chcia³abym tak¿e go poznaæ. Mo¿e kto¶ zapamiêta³ ten incydent? My¶lê, ¿e bêdê mia³a okazjê osobi¶cie podziêkowaæ za ocalenie. Bez tej pomocy mo¿e zat³ukliby mnie na miejscu. Chcê tak¿e podziêkowaæ ówczesnej „za³odze” Szpitala Pediatrycznego w Prokocimiu. Tam udzielono mi pomocy i leczono mój uszkodzony staw – dodaje kobieta.
Pani Ewa nie chce ujawniaæ swojej to¿samo¶ci, ale chêtnie spotka siê ze swoim wybawc±. Za naszym po¶rednictwem, zarówno ona jak i Marian Stachniuk, apeluj± do Czytelników „G³osu” – mo¿e kto¶ zapamiêta³ scenê sprzed lat? Mo¿e ten tekst przeczyta sam zainteresowany? Je¶li siê znajdzie, skontaktujemy go z pani± Ew±. Na pewno.
Jan L. FRANCZYK


Strona tytu³owa komiksu.



Rysunek przedstawiaj±cy scenê pobicia m³odej kobiety, jaka mia³a miejsce w trakcie manifestacji 31 sierpnia 1982 roku.



Zdjêcie pani Ewy zrobione kilka dni po sierpniowej demonstracji.


Do Przylasku zamiast do Oravicy
Za kilka lat mieszkañcy Nowej Huty i Krakowa zamiast do k±pielisk geotermalnych w Besenowej czy Oravicy na S³owacji byæ mo¿e bêd± mogli udaæ siê do… Przylasku Rusieckiego. Tak! To nie primaaprilisowy ¿art. W Przylasku Rusieckim, w rejonie ul. K±kolowej i gen. Karaszewicza-Tokarzewskiego, na dzia³ce nale¿±cej do gminy, na g³êboko¶ci ok. 1600 metrów znajduj± siê ¼ród³a o temperaturze 40-45 st. C. Powsta³o ju¿ wstêpne studium wykonalno¶ci zagospodarowania wód geotermalnych dla celów rekreacyjnych. W³adze Krakowa chcia³yby, aby o¶rodek z k±pieliskiem powsta³ na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Miasto wnios³oby dzia³ki, a zainteresowana firma (lub firmy) - pieni±dze. Inwestycja by³aby realizowana w kilku etapach. Najpierw, za 27 milionów z³, powsta³by o¶rodek rekreacyjny z zapleczem i czê¶ci± gastronomiczn±. Pó¼niej wybudowane zosta³y by baseny otwarte i zamkniête, boiska do pi³ki siatkowej, boiska do tenisa, place zabaw i parkingi. W trzecim etapie powsta³by zak³ad leczniczo-balneologiczny (by³oby to celowe, gdy¿ gor±ce ¼ród³a w Przylasku Rusieckim maj± podwy¿szon± zawarto¶æ sk³adników mineralnych). Inwestycja zasta³aby zamkniêta urz±dzeniem w rejonie k±pieliska parku. Koszt ca³ej inwestycji oszacowano wstêpnie na ok. 35 milionów z³.
(f)
NOWA HUTA – NAJM£ODSZA SIOSTRA KRAKOWA
Od czwartku, 5 lipca na placu Centralnym w Nowej Hucie ogl±daæ mo¿na wspania³± wystawê wielkoformatowych zdjêæ obrazuj±cych przesz³o¶æ Nowej Huty i terenów, na których j± zbudowano. Wystawa bêdzie czynna do 20 wrze¶nia br.
Mogi³a, Bieñczyce, Czy¿yny, Pleszów, Grêba³ów, Krzes³awice, Lubocza – te miejscowo¶ci znik³y z mapy Ma³opolski, a wydziedziczeni mieszkañcy – gospodarze tych ziem – musieli znale¼æ sobie nowe miejsce w ¿yciu. Po 1949 roku powsta³o tu nowe “socjalistyczne”, jak chcia³a ówczesna w³adza, miasto.
Nowa Huta od 31 marca 1951 roku jest dzielnic± Krakowa. Ma niespe³na 60 lat licz±c od daty rozpoczêcia budowy. W porównaniu z prastarym Krakowem to ledwie u³amek historii, a jednak jest swoistym fenomenem nawet w europejskiej skali. Ma w sobie co¶, co nieustannie intryguje kolejne pokolenia historyków, socjologów, demografów, pisarzy, dziennikarzy i artystów próbuj±cych zmierzyæ siê z tym osobliwym tematem. W ci±gu kilku zaledwie dziesiêcioleci ukszta³towa³a siê tu “ma³a ojczyzna”, dokona³a siê integracja mieszkañców.
Nowa Huta by³a niew±tpliwie wytworem politycznym, mia³a neutralizowaæ mieszczañski, zachowawczy Kraków. Jest okrzep³ym i nadal rozbudowuj±cym siê organizmem i bytem spo³ecznym. ¦piewano o niej piosenki, powstaj± filmy, audycje reporta¿e, ma znane i prê¿nie dzia³aj±ce obiekty kultury, salony wystawowe, teatry, szko³y, obiekty sportowe. Wyros³e z europejskiego ducha wielokierunkowe przedsiêwziêcia w³adz, instytucji i jednostek sprzyjaj± o¿ywieniu tego miejsca, kreuj±c w ¶wiadomo¶ci spo³ecznej pozytywny obraz dzielnicy.
W dziejach Nowej Huty zogniskowa³y siê blaski i cienie ca³ej powojennej historii Polski: potê¿ne zrywy ku niepodleg³o¶ci, ale i fala wyw³aszczeñ w latach 50. XX w., prze¶ladowania, ideologiczna indoktrynacja. Walka o w³asn± to¿samo¶æ, wolno¶æ i w obronie wiary zosta³a dobitnie wyra¿ona w kwietniu 1960 r. obron± nowohuckiego krzy¿a. Dokona³ siê wtedy radykalny zwrot w spo³ecznej ¶wiadomo¶ci, co tak¿e skutkowa³o zmian± wizerunku robotniczej dzielnicy Krakowa. W 1977 roku wybudowano tu pierwszy ko¶ció³ – Arkê Pana w Bieñczycach. Papie¿ Jan Pawe³ II w homilii wyg³oszonej w czasie mszy ¶w. odprawionej 9 czerwca 1979 roku przed opactwem OO. Cystersów w Mogile przypomnia³, ¿e gdy budowano Nowa Hutê “mo¿e nie u¶wiadamiano sobie, ¿e powstaje ona przy tym Krzy¿u, przy tej relikwii, któr± wraz z prastarym opactwem cysterskim odziedziczyli¶my po czasach piastowskich”. W latach 80. Now± Hutê, bastion “Solidarno¶ci” ogarnê³a potê¿na fala strajków, demonstracji. Od kuli funkcjonariusza SB zgin±³ Bogdan W³osik, a jego pogrzeb by³ wielka manifestacj± na rzecz wolno¶ci.


Pierwszymi ofiarami komunizmu byli mieszkañcy tutejszych wsi. O nich niemal zupe³nie zapomniano, a przecie¿ ponie¶li wielkie ofiary, utracili ¿yzn± ziemiê i dobrze zorganizowane gospodarstwa – dorobek ¿ycia wielu pokoleñ; za tzw. odszkodowania – je¿eli je podjêli – mogli sobie kupiæ garnitur, radio lub zegarek na rêkê. Ludzie ci byli przepojeni mi³o¶ci± do Boga i Ojczyzny, kultywowali tradycje narodowe, ludowe i rodzinne. Latem 1949 roku nie pozwolono im nawet zebraæ z pól dojrzewaj±cego zbo¿a. Zgromadzeni wówczas na wzgórzu pod kopcem Wandy patrzyli bezsilnie na te ³any, pomstowali. Wioski uleg³y zburzeniu, ch³opi rozproszeniu, a ludzkich krzywd nigdy nie wyrównano.
Mo¿e ten album i wystawa chocia¿ symbolicznie przywróc± im nale¿n± godno¶æ? Stare zdjêcia uwieczni³y wyraziste, dumne postaci. Rzadko przy pracy, która by³a istot± ich ¿ycia, czê¶ciej w sytuacjach ¶wi±tecznych, szczególnych. Fotografie ukazuj± uroczysto¶ci rodzinne i wiejskie, organizatorów ¿ycia spo³ecznego i kulturalnego – zawieraj± ogromny ³adunek prawdy, s± wymownym dokumentem. Warto siê pochyliæ nad tymi obrazkami pieczo³owicie przechowywanymi przewa¿nie w domowych archiwach. “A nam siê przyda taka chwila, ¿eby nad ¿yciem siê zatrzymaæ” – napisa³ w piêknym wierszu Adam Ziemianin. Bohaterowie zdjêæ byli tu przed nami. Uczciwie i z odwag± pokazali co to znaczy kochaæ Ojczyznê i m±drze jej s³u¿yæ.
“Naród, który traci pamiêæ, traci sumienie” – pisa³ Zbigniew Herbert. Nierzadkie uczucie niechêci i obojêtno¶ci w stosunku do Nowej Huty obecnie zamienia siê w ciekawo¶æ i sympatiê, co mo¿na zaobserwowaæ daleko poza granicami naszego miasta, a nawet kraju. Dla jednych budowa nowego miasta i kombinatu metalurgicznego na zawsze pozostanie przekleñstwem systemu komunistycznego usi³uj±cego zdegradowaæ Kraków jako o¶rodek kultury i my¶li politycznej, a szczególnie jako sanktuarium narodowe. Dla innych za¶ by³a i jest szans± na lepszy start ¿yciowy, za³o¿enie rodziny i awans spo³eczny. Nie ma ju¿ pomnika W³odzimierza Iljicza Lenina, a huta jego imienia jest w³asno¶ci± prywatnego kapita³u zagranicznego.


Klasa III w Szkole Powszechnej w Luboczy, 1929 r. fot. Jadwiga Modliñska



Arcybiskup Adam Sapieha podczas po¶wiêcenia kamienia wêgielnego pod ko¶có³ w Czy¿ynach, 1936 r.



Ojciec ¦wiêty Jan Pawe³ II w Mogile 9.06.1979 r. fot. Jan Zych



Stan wojenny 1.05.1982 r. fot. Andrzej Wróbel




Nowa Huta chêtnie przyjmowa³a przybyszów ze wszystkich niemal stron kraju. Wielu z nich uleg³o asymilacji, inni zachowali odmienno¶æ wzbogacaj±c miasto o swoj± tradycjê, kulturê, sztukê, obyczaj, rzemios³o... Wywarli wp³yw na zmianê struktury spo³ecznej Krakowa, choæ – paradoksalnie – niekoniecznie w zgodzie z intencjami w³adzy komunistycznej. Sami równie¿ zyskali staj±c siê krakowianami. Nie mo¿na pomin±æ tak¿e motywów gospodarczych i ekonomicznych ca³ego przedsiêwziêcia.
Organizatorzy wystawy staraj± siê przywo³aæ ogólny klimat tych czasów, ukazaæ dynamikê i zakres przemian, które nast±pi³y po II wojnie ¶wiatowej. Od posadowienia Nowej Huty dzieli nas ju¿ ponad pól wieku, mo¿na wiêc bez emocji i z szerszej perspektywy dziejowej oceniæ okoliczno¶ci, które wp³ynê³y na decyzjê o jej budowie. Sprzyja temu tak¿e klimat spo³eczny i polityczny wolnego kraju. Dziêki zachowanym zdjêciom i towarzysz±cym im wspomnieniom w tym dyskursie nie brakuje g³osów mieszkañców kilkunastu wiosek, m.in. Mogi³y, Bieñczyc, Czy¿yn, Pleszowa, Grêba³owa, Krzes³awic i Luboczy.
Tu nie by³o biedy, ja³owych ugorów, zacofania, analfabetyzmu nawet. Ukazanie zapominanej powoli prawdy sprzed niespe³na 60 lat traktujemy jako swoisty obowi±zek tak¿e wobec potomków ówczesnych gospodarzy. Pamiêtaj± oni, ¿e to ich ojcowizna, z której zostali usuniêci dziadkowie, rodzice. Fotografia dokumentalna uwzglêdniaj±c kontekst historyczny mo¿e ³agodziæ dawne krzywdy, spowodowaæ realn± zmianê w postrzeganiu Nowej Huty i jej wspó³czesnego oblicza.

Stare zdjêcia uwieczni³y miejsca, których w Nowej Hucie przewa¿nie ju¿ nie ma, choæ przecie¿ s± to te same tereny. Opracowana i zaprojektowana przez generalnego projektanta Tadeusza Ptaszyckiego koncepcja zagospodarowania terenu do dzi¶ wyznacza zasadniczy kszta³t miasta, czêsto jest traktowana przez specjalistów jako wybitna kreacja urbanistyczna. Nowa Huta wzniesiona w swej pierwotnej czê¶ci (dzi¶ g³ównie obszar XVIII Dzielnicy) wed³ug regu³ realizmu socjalistycznego ma walory dostrzegane dopiero teraz, gdy opadaj± emocje, gdy wyros³y kolejne pokolenia pionierów, którzy przed dziesi±tkami lat wznosi³y te domy i osiedla. Jej architektura, po³o¿enie, zielone tereny z ³±kami i inne walory mo¿na oceniæ nie tylko spaceruj±c i je¿d¿±c szerokimi ulicami. Z lotu ptaka widaæ, ¿e to miejsce jest wyj±tkowe, zharmonizowane. To wszystko powsta³o wskutek zaanga¿owania i wysi³ku m³odych ludzi, którym czêsto obca by³a ideologia, którzy szukali miejsca dla siebie i zaznali awansu spo³ecznego. Nowohuckie osiedla by³y zasiedlane przez dziesi±tki tysiêcy czêsto niewykwalifikowanych robotników przyby³ych z ró¿nych stron, w tym z biednej Ma³opolski. Po¶ród nich byli repatrianci zza Buga i ci, którzy szczê¶liwie wracali z ZSRR, ludzie z ziem odzyskanych, ¿o³nierze AK, górale, ¦l±zacy, Cyganie, Ukraiñcy, Grecy... Niektórzy w³a¶nie tu ukryli siê przed stalinowskimi represjami. Byli te¿ rosyjscy specjali¶ci zatrudnieni przy budowie miasta i kombinatu metalurgicznego tak wa¿nego dla powojennej odbudowy i industrializacji Polski.

Na prze³omie lat 40. i 50. XX w. przyby³y tu tysi±ce m³odych ludzi o zró¿nicowanych nawykach i standardach kulturowych. Bywa³o, ¿e inwentarz domowy czasami chowano w ³azienkach nowohuckich bloków, a posi³ki przygotowywano na ogniskach przed blokami. By³y k³ótnie, pijañstwo, problemy obyczajowe i przestêpczo¶æ, które nie sprzyja³y asymilacji. To pog³êbia³o spo³eczn± nieufno¶æ pomiêdzy mieszkañcami starego Krakowa a przybyszami “ze ¶wiata”. Kontrasty jednak zanika³y, niepokoje ustêpowa³y w miarê up³ywu lat oraz dojrzewania nowych pokoleñ. Proces adaptacji przyspiesza³y wzrastaj±cy poziom kultury i homogenizacja ¿ycia spo³ecznego. Nowohucianie stawali siê krakowianami.
Zamieszczone w albumie i na wystawie zdjêcia pochodz± z lat 1890 – 2007
i przywo³uj± uniwersalne refleksje o drogich ka¿demu cz³owiekowi korzeniach okre¶laj±cych jego miejsce na ziemi, daj±cych poczucie bezpieczeñstwa, pokazuj±, jak wa¿na jest ci±g³o¶æ kultury, ludzka pamiêæ i ¶wiadomo¶æ w³asnej to¿samo¶ci. Czy pamiêæ indywidualna i zbiorowa oraz lepsza znajomo¶æ historycznych ju¿ realiów pomo¿e nam w ¶wiadomym kszta³towaniu przysz³o¶ci, czy te¿ oka¿e siê ci±¿±cym i nieporêcznym baga¿em? Sami oceñmy, gdy¿ jest to sprawa subiektywna. Wydaje siê, ¿e stare fotografie mog± siê okazaæ po¿yteczne szczególnie dla m³odszego pokolenia, które chce siê dowiedzieæ czego¶ wiêcej o swojej “ma³ej ojczy¼nie”. Wiedza, wra¿liwo¶æ oraz osobiste do¶wiadczenie okre¶l± ich stosunek do tematu wystawy. Autentyzm zarejestrowanych na papierze fotograficznym ludzi, sytuacji i miejsc mo¿e u³atwiæ ocenê nieodleg³ej przesz³o¶ci.
Nowa Huta w ¶wiadomo¶ci spo³ecznej jawi siê coraz czê¶ciej jako miejsce niezwyk³e i niebanalne. Przez dziesiêciolecia skazana na stereotypowy obraz i traktowana jako wstydliwa pami±tka po czasach PRL -u, teraz “najm³odsza siostra Krakowa” staje siê modna.
W jej historycznych meandrach odbijaj± siê losy powojennej Polski. Miasto to jednak nie tylko obszar w przestrzeni, ale przede wszystkim ludzie tê przestrzeñ tworz±cy, ich ¿yciorysy, spe³nione marzenia i zawiedzione nadzieje, praca ich r±k, dorobek cywilizacyjny i duchowy. To stanowi cz±stkê naszej kultury narodowej, któr± trzeba i warto zachowaæ dla potomnych.
To w³a¶nie powód naszych starañ o urzeczywistnienie tego albumu i wystawy.

Adam Gryczyñski
W mistrzejowickiej ¶wi±tyni ÆWIERÆ WIEKU MSZY ZA OJCZYZNÊ





21 czerwca br. o godz. 18.00 w ko¶ciele parafialnym w Mistrzejowicach, odprawiona zosta³a uroczysta Jubileuszowa Msza ¦wiêta za Ojczyznê, w 25-lecie pierwszej Mszy, któr± w czerwcu 1982 roku odprawi³ w tej intencji ks. Kazimierz Jancarz.
Jubileuszowej Mszy przewodniczy³ kapelan „Solidarno¶ci” ks. W³adys³aw Palmowski w asy¶cie sze¶ciu kap³anów. W nabo¿eñstwie udzia³ wziêli m. in. przewodnicz±cy Zarz±du Regionu NSZZ „Solidarno¶æ” Wojciech Grzeszek, przewodnicz±cy hutniczej „Solidarno¶ci” W³adys³aw Kielian, radni Miasta Krakowa: Jan L. Franczyk, Marek Stelmachowski i Stanis³aw Ziêba oraz liczni uczestnicy inicjatyw podejmowanych przez ks. Kazimierza Jancarza w stanie wojennym. Obecna by³a tak¿e m³odzie¿ ze Szko³y Podstawowej nr 85 im. ks. Kazimierza Jancarza z jej dyrektorem Barbar± Nowak, a tak¿e znany krakowski fotografik i autor wystaw, które w stanie wojennym eksponowane by³y w dolnym ko¶ciele w Mistrzejowicach, Stanis³aw Markowski. Wiernym, którzy wype³nili w ubieg³y czwartek ko¶ció³ ¶w. Maksymiliana M. Kolbego towarzyszy³y poczty sztandarowe.
- Pozwólcie, ¿e przypomnê s³owa Ojca ¦wiêtego Jana Paw³a II, które wypowiedzia³ do nas w Mogile, do której przyby³ jako papie¿ 9 czerwca 1979 r. Przypomnia³ wówczas, ¿e Nowa Huta zbudowana zosta³a na fundamencie Krzy¿a. Najpierw tego pierwszego, który znajdowa³ siê w podkrakowskiej Mogile – w pobli¿u Starej Huty. I tego nowego, drewnianego, który stan±³ ju¿ okresie milenium, na miejscu maj±cego budowaæ siê nowego ko¶cio³a. I mieszkañcy Nowej Huty pozostali wierni Krzy¿owi. Udowodnili to zarówno w roku 1960 jak i w stanie wojennym – mówi³ do wiernych w kazaniu ks. Palmowski.
Po Mszy ¶w. wyst±pi³ chór pod dyrekcj± Rafa³a Marchewczyka, a w dolnym ko¶ciele otwarta zosta³a okoliczno¶ciowa wystawa przypominaj±ca dzia³alno¶æ ks. Kazimierza Jancarza w Mistrzejowicach. Wystawê, na któr± z³o¿y³o siê kilkaset dokumentalnych fotografii (m. in. Zbigniewa Galickiego, Stanis³awa Markowskiego, Andrzeja Stawiarskiego, Lucyny Lubañskiej i Zbigniewa Bielawskiego) zorganizowa³o Katolickie Centrum Kultury Mistrzejowice i Duszpasterstwo Ludzi Pracy w Mistrzejowicach. Wystawê mo¿na ogl±daæ do 1 lipca br. codziennie w godz. od 8.00 do 20.00.
(f)

Fot: Zbigniew Galicki
Tym razem przy placu Centralnym NIEDZIELA Z WAND¡
Pogoda dopisa³a nadzwyczajnie i tegoroczna „Niedziela z Wand±” zgromadzi³a rekordowo wielu uczestników. Byæ mo¿e przyczyni³o siê do tego miejsce. Dotychczas „Niedziele z Wand±” odbywa³y siê na B³oniach Mogilskich, piêknym i zielonym terenie, ale jednak znacznie oddalonym od wielu nowohuckich osiedli. W tym roku po raz pierwszy ten wielki rodzinny festyn zorganizowano w samym centrum Nowej Huty, na ³±ce pomiêdzy Nowohuckim Centrum Kultury a os. Centrum E.
Festyn rodzinny otwarli gospodarze imprezy: przewodnicz±cy Rady i Zarz±du Dzielnicy XVIII Edward Porêbski oraz dyrektor M³odzie¿owego Domu Kultury im. J, Korczaka Monika Modrzejewska. W¶ród go¶ci znale¼li siê m. in. radni Miasta Krakowa: Jan L. Franczyk, Marek Stelmachowski i Stanis³aw Maranda, zastêpca przewodnicz±cego Zarz±du Dzielnicy XVIII Mi³os³awa Ciê¿ak, cz³onkowie Zarz±du: Ma³gorzata Szajewska, Irena Matras-Lech i Jozef Krê¿o³ek oraz radni Dzielnicy XVIII.
Festyn rozpocz±³ siê ju¿ o godz. 13.00 prezentacj± dorobku kulturalnego 14 nowohuckich przedszkoli. Pó¼niej na mieszkañców Nowej Huty czeka³ wystêp kabaretu „BAR”, koncerty Krakowskiej Orkiestry Staromiejskiej i zespo³u „Ch³opaki z naszej paki”, a o godz. 21.00 rozpocz±³ siê Teatr Ognia. Dla najm³odszych przygotowano liczne konkursy, a starsi w ramach „Bia³ej Niedzieli” mogli wykonaæ bezp³atnie badania diagnostyczne w specjalnym namiocie ustawionym przez III Oddzia³ Chorób Wewnêtrznych Szpitala im. Stefana ¯eromskiego. By dope³niæ obrazu „Niedzieli z Wand±” odnotujmy jeszcze takie atrakcje jak weso³e miasteczko dla dzieci, czy pokazy policji, stra¿y po¿arnej i Stra¿y Miejskiej. Dla zg³odnia³ych sprawnie funkcjonowa³a ma³a gastronomia. A wszyscy, którym nie obcy jest los nieuleczalnie chorych mogli wrzuciæ dobrowolny datek do puszek, które nosili wolontariusze Hospicjum ¶w. £azarza. W zamian otrzymywali tradycyjnego ¿ó³tego ¿onkila.
Patronat medialny nad imprez± sprawowali: G³os-Tygodnik Nowohucki, Dziennik Polski, TVP 3 Kraków, Radio Wanda i TV NET.
(f)
MISTRZEJOWICKIE MSZE ZA OJCZYZNÊ





W czerwcu bie¿±cego roku minie 25 lat od chwili odprawienia przez ks. Kazimierza Jancarza pierwszej, czwartkowej Mszy ¶w. za Ojczyznê. Te mistrzejowickie msze bardzo szybko sta³y siê najwiêkszymi manifestacjami wiary i patriotyzmu w stanie wojennym. Nabo¿eñstwa gromadzi³y wielu niepokornych duchownych i tysi±ce cz³onków zdelegalizowanej „Solidarno¶ci” oraz t³umy mieszkañców Nowej Huty i Krakowa.
Jak to siê zaczê³o?
W Polsce trwa³ stan wojenny wprowadzony 13 grudnia 1981 roku przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Tysi±ce ludzi w kraju internowano umieszczaj±c ich przewa¿nie w zak³adach karnych. Prawie wszystkich internowanych z Ma³opolski przewieziono rankiem 13 grudnia do Zak³adu Karnego w Wi¶niczu Nowym. Tam spêdzili ¶wiêta Bo¿ego Narodzenia. Przed Nowym Rokiem przewieziono ich do Wojewódzkiego Aresztu ¦ledczego w Za³ê¿u ko³o Rzeszowa. Gdy w czerwcu 1982 roku internowani w Za³ê¿u dzia³acze „Solidarno¶ci” i ugrupowañ opozycyjnych rozpoczêli g³odówkê protestacyjn±, do ks. Kazimierza Jancarza zg³osili siê przedstawiciele Konfederacji Polski Niepodleg³ej i zaproponowali, by w mistrzejowickim ko¶ciele zorganizowaæ g³odówkê w intencji internowanych na znak solidarno¶ci z g³oduj±cymi w o¶rodku odosobnienia. Ksi±dz Kazimierz mia³ inny pomys³. Zgodzi³ siê na wyra¿enie solidarno¶ci z internowanymi, ale… poprzez modlitwê w ich intencji. Wraz z ósemk± przyjació³ rozpocz±³ ca³odobow± modlitwê w intencji uwiêzionych. Po dziewiêciu dniach wiêkszo¶æ internowanych z Ma³opolski zosta³a zwolniona. Uczestnicy modlitewnego czuwania uznali to znak i postanowili, ¿e bêd± kontynuowaæ modlitwê w intencji Ojczyzny i „Solidarno¶ci”. Tak narodzi³a siê idea czwartkowych Mszy ¶w. za Ojczyznê. Ks. Jancarz odprawi³ ich oko³o 300.
W dolnym ko¶ciele
Czwartkowe Msze ¶w. w Mistrzejowicach odprawiane by³y w tzw. dolnym ko¶ciele. Mia³y wyj±tkow± oprawê. Do liturgii w³±czali siê cz³onkowie zdelegalizowanej „Solidarno¶ci”, a delegacje zwi±zkowych komisji zak³adowych z ca³ego kraju ofiarowywa³y bogato zdobione ¶wiece z emblematami „Solidarno¶ci”. Jak w swojej ksi±¿ce „Ziarna gniewu” pisa³ Jerzy Sadecki „Ka¿da z dedykacj± wypisan± na bia³o-czerwonej wstêdze. „Solidarno¶æ Polmozbytu” umocowa³a swoj± ¶wiecê na feldze od ma³ego fiata, zak³ady elektroniczne „Telpod” na symbolicznym oporniku. Krakowscy wiê¼niowie polityczni postawili swoj± na drewnianej mapie Polski otoczonej drutem kolczastym. S± ¶wiece artystów, dziennikarzy, lekarzy, drukarzy, hutników. Okaza³e ¶wiece przywie¼li rolnicy z gmin przemyskich. Nie stawiaj± ¶wiec ukradkiem, ale uroczy¶cie, z nale¿n± czci± – zwykle podczas mszy za nich ofiarowanej”. Takich ¶wiec z biegiem czasu uzbiera³o siê kilkadziesi±t.
Kap³ani z ca³ej Polski
Z czasem czwartkowe Msze ¶w. stawa³y siê coraz czê¶ciej mszami koncelebrowanymi, w których uczestniczyli sympatyzuj±cy z „Solidarno¶ci±” kap³ani z ca³ego kraju. Czwartkowej Mszy ¶w. przewodniczy³ biskup przemyski Ignacy Tokarczuk. W koncelebrach brali udzia³ m. in. zamordowany przez oficerów SB ks. Jerzy Popie³uszko, ks. pra³at Henryk Jankowski, ks. Adolf Chojnacki czy ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Nad ks. Kazimierzem Jancarzem dyskretny parasol ochronny roztacza³ ówczesny mistrzejowicki proboszcz ks. pra³at Miko³aj Kuczkowski. Wokó³ nabo¿eñstw czwartkowych rodzi³o siê prawdziwe „Centrum Solidarno¶ci” z dziesi±tkami inicjatyw wychodz±cych od ks. Kazimierza Jancarza i jego wspó³pracowników. W Mistrzejowicach rodzi³ siê autentyczny ruch spo³eczny o charakterze jednocze¶nie religijnym i patriotycznym.
Centrum Solidarno¶ci
Ks. Kazimierz Jancarz by³ pomys³odawc± powo³ania w Mistrzejowicach Chrze¶cijañskiego Uniwersytetu Robotniczego im. ks. kard. Stefana Wyszyñskiego. Ta idea nawi±zywa³a do miêdzywojennej dzia³alno¶ci pó¼niejszego prymasa, który podobny ChUR za³o¿y³ we W³oc³awku. ¦ciany dolnego ko¶cio³a by³y doskona³ym miejscem prezentacji prac plastycznych i fotografii niezale¿nych artystów. Z inicjatywy Stanis³awa Markowskiego, artysty-fotografia, cz³onka zawieszonego przez w³adze komunistyczne Zwi±zku Polskich Artystów Fotografików w mistrzejowickiej ¶wi±tyni powsta³a niezale¿na galeria. Po czwartkowych Mszach ¶w. w ko¶ciele lub w salce katechetycznej zwanej „bunkrem” odbywa³y siê spotkania z artystami, dziennikarzami, politykami, poetami… W Mistrzejowicach na zaproszenie ks. Jancarza bywali m. in. Halina Miko³ajska, Stefan Bratkowski, Wiktor Woroszylski, Andrzej Wajda, Jacek Fedorowicz, Piotr Szczepanik. By³a tam równie¿ Barbara Sadowska, matka zamordowanego przez milicjê Grzegorza Przemyka, która czyta³a wiersze w³asne i syna.
Niezwyk³ym prze¿yciem dla wszystkich by³ Apel Jasnogórski ¶piewany na zakoñczenie wieczornych spotkañ. Apel koñczy³y zawsze dwie pie¶ni: „Bo¿e co¶ Polskê” i hymn „Solidarno¶ci” – ten ostatni ¶piewany przez wszystkich obecnych w ko¶ciele, z uniesionymi rêkami, których dwa palce tworzy³y znak „V”:
Solidarni! Nasz jest ten dzieñ,
A jutro jest nieznane.
Lecz róbmy tak, jak gdyby nasz by³ wiek,
Pod wolny kraj spokojny k³ad¼ fundament.

A je¶li kto¶ nasz polski dom zapali,
To ka¿dy z nas gotowy musi byæ.
Bo lepiej by¶my stoj±c umierali
Ni¿ mamy klêcz±c na kolanach ¿yæ.
Wszystko filmowali dziennikarze zwolnieni w stanie wojennym z krakowskiej telewizji, którzy wraz z ks. Jancarzem utworzyli Niezale¿n± Telewizjê Mistrzejowice.
W zniewolonym kraju Mistrzejowice by³y prawdziw± oaz± wolno¶ci.
+ + +
Uroczysto¶ci zwi±zane z jubileuszem 25-lecia Mszy ¶w. za Ojczyznê odbêd± siê w czwartek 21 czerwca br. Rozpocznie je Msza ¶w. w ko¶ciele ¶w. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach. Po nabo¿eñstwie, w dolnym ko¶ciele otwarta zostanie okoliczno¶ciowa wystawa. Patronat nad uroczysto¶ciami obj±³ metropolita krakowski, ks. kard. Stanis³aw Dziwisz. Na jubileusz, wszystkich mieszkañców Nowej Huty zaprasza Duszpasterstwo Ludzi Pracy w Mistrzejowicach.
Jan L. FRANCZYK
Certyfikaty ISO i OHSAS dla Philip Morris Polska S.A. Fabryka przyjazna dla otoczenia
22 maja 2007 r. Fabryka Philip Morris Polska S.A. w Krakowie uzyska³a trzy miêdzynarodowe certyfikaty: zarz±dzania jako¶ci± - ISO 9001, zarz±dzania ¶rodowiskiem - ISO 14001 oraz zarz±dzania bezpieczeñstwem i higien± pracy - OHSAS 18001. Jest to uwieñczenie ponad rocznych prac zwi±zanych z wdro¿eniem zintegrowanego systemu zarz±dzania OPTIMUM, którego celem jest wprowadzenie miêdzynarodowych standardów we wspomnianych obszarach.
- Otrzymane certyfikaty koñcz± etap wprowadzenia nowego systemu i stanowi± pocz±tek procesu jego ci±g³ego doskonalenia. Jest to wa¿ny etap w rozwoju naszej fabryki. Dziêki nowemu systemowi bêdziemy jeszcze lepiej monitorowaæ jako¶æ produkcji, co zapewni nam wiêksz± konkurencyjno¶æ na ¶wiatowych rynkach – powiedzia³ nam Dominique Voegeli, dyrektor fabryki Philip Morris Polska w Krakowie.
Audyt poprzedzaj±cy przyznanie certyfikatów ISO i OHSAS przeprowadzili audytorzy z firmy Lloyd’s Register Quality Assurance Ltd. Stwierdzono, ¿e krakowska fabryka Philip Morris Polska S.A. i zak³ad przetwórstwa tytoniu w Le¿ajsku spe³niaj± wymagania miêdzynarodowych norm. Philip Morris Polska S.A. od wielu lat stosuje ostre normy dotycz±ce m.in. zu¿ycia wody, zarz±dzania odpadami czy poziomu ha³asu. Firma d±¿y do tego, aby krakowski zak³ad i jego otoczenie by³y przyjazne dla pracowników i s±siaduj±cych z fabryk± mieszkañców. Prowadzone w ramach systemu OPTIMUM dzia³ania w celu zmniejszenia ilo¶ci ¶cieków, generowanych odpadów oraz zu¿ycia energii s± przyk³adem zastosowania w praktyce zasady ci±g³ego doskonalenia systemu zarz±dzania ¶rodowiskiem, efektywno¶ci ¶rodowiskowej i zapobiegania zanieczyszczeniom. We wdro¿eniu nowego systemu pomog³o wieloletnie do¶wiadczenie firmy w stosowaniu dobrych praktyk produkcyjnych oraz zaanga¿owanie i kwalifikacje pracowników.
Philip Morris Polska S.A. (PMPL), spó³ka wchodz±ca w sk³ad grupy kapita³owej Philip Morris International Inc. (PMI), zainwestowa³a do chwili obecnej ponad 500 milionów dolarów w infrastrukturê i ludzi w Polsce. Po siedmiu latach modernizacji i rozwoju krakowskiej fabryki, powsta³ jeden z najnowocze¶niejszych zak³adów produkcyjnych w Europie, uroczy¶cie otwarty w 2003 roku. PMPL jest wiod±c± firm± tytoniow± w Polsce, z oko³o 40% udzia³em w krajowym rynku wyrobów tytoniowych. Firma jest najwiêkszym odbiorc± polskiego tytoniu - wspó³pracuje z ponad 6000 plantatorów. Ponad 1400 polskich firm dostarcza swoje produkty i us³ugi do PMPL. Nasza firma zatrudnia ponad 2000 osób.
Od pocz±tku swojej dzia³alno¶ci w Krakowie, Philip Morris Polska S.A. aktywnie uczestniczy w ¿yciu lokalnej spo³eczno¶ci, wspieraj±c zarówno projekty o charakterze spo³ecznym, jak i rozwój lokalnej kultury. Firma wspiera m.in. Teatr Ludowy w Nowej Hucie, o¶rodki socjoterapii – Centrum M³odzie¿y „U Siemachy”, dzia³ania maj±ce na celu zapobieganie przemocy w rodzinie oraz projekty dotycz±ce niepe³nosprawnych. Tylko w Krakowie, PMPL wyda³ do tej pory na cele spo³eczne oko³o 4 mln PLN.
(f)
Bo¿e Cia³o
Bo¿e Cia³o – wielkie ¦wiêto Eucharystii w Ko¶ciele katolickim obchodzone jest w czwartek, jedenastego dnia po uroczysto¶ci Zes³ania Ducha ¦wiêtego (czyli cztery dni po uroczysto¶ci Trójcy Przenaj¶wiêtszej). Z uwagi na to, ¿e uroczysto¶æ Zes³ania Ducha ¦wiêtego nale¿y do tzw. ¶wi±t ruchomych, Bo¿e Cia³o wypada pomiêdzy 21 maja a 23 czerwca. W tym roku obchodzone jest 7 czerwca.
¦wiêto Cia³a i Krwi Pañskiej ustanowiono w XIII wieku. Najwcze¶niej, bo od roku 1246, obchodzono je w Belgii, w diecezji Liége. W XV w. rozpoczê³y siê w Europie uroczyste procesje Bo¿ego Cia³a. W Polsce obchody Bo¿ego Cia³a rozpoczê³y siê w 1320 r. w Krakowie oraz ca³ej diecezji krakowskiej. Wprowadzi³ je biskupa Nanker zwany ¦l±zakiem. Równie¿ w Polsce od XV w. zaczê³y odbywaæ siê procesje, które wychodzi³y ze wszystkich ko¶cio³ów i prowadzi³y do czterech o³tarzy ustawianych na zewn±trz ¶wi±tyni.
Kraków od najdawniejszych czasów s³yn±³ na ca³± Polskê z barwnych i okaza³ych procesji. Kroczyli w nich duchowni: biskupi, ksiê¿a i zakonnicy, a w czasach gdy Kraków by³ stolic± Polski, tak¿e królowie ze swym dworem. W procesji szli równie¿ rajcy miejscy, wojskowi w paradnych
mundurach, bractwa kupieckie ze swymi god³ami i sztandarami, uczeni w uroczystych togach profesorskich, w ³añcuchach i p³aszczach przybranych gronostajowym futrem, szli studenci i uczniowie, sz³y bia³o ubrane dziewczêta oraz rzesze wiernych.
Tradycjê uroczystych procesji z wawelskiej katedry do Rynku G³ównego przerwa³y dopiero w³adze komunistyczne. Pomimo licznych apeli kard. Karola Wojty³y nie godzi³y siê na przemarsz z Naj¶wiêtszym Sakramentem po krakowskim Rynku. Procesje w miastach i w parafiach wiejskich ograniczane by³y najczê¶ciej do terenów przyko¶cielnych. Na przyk³ad parafia w Mogile uzyskiwa³a zgodê na procesjê jedynie w kierunku Wis³y, a nie w stronê nowohuckich osiedli. Sytuacja uleg³a zmianie dopiero po przemianach ustrojowych.
Polskie procesje Bo¿ego Cia³a do dzisiaj zachowa³y swoj± okaza³o¶æ. Niesione s± w nich ko¶cielne chor±gwie i przybrane kwiatami feretrony. Uczestnicz± w nich t³umnie wierni, a w¶ród nich dzieci w strojach pierwszokomunijnych, kilkuletnie dziewczynki przebrane w stroje ludowe i sypi±ce kwiatki, a na g³ównej procesji w Warszawie zobaczyæ mo¿na równie¿ wojskowych i stra¿aków w
galowych mundurach. Z wielkim staraniem i przy czynnym udziale parafian urz±dza siê procesyjne o³tarze. W³asne o³tarze zwyczajowo wystawiaj± i dekoruj± ró¿ne grupy zawodowe: górnicy, rolnicy, rybacy, stra¿acy, a tak¿e cz³onkowie ró¿nych wspólnot i stowarzyszeñ ko¶cielnych. W oknach i na balkonach domów znajduj±cych siê przy drodze lub ulicy, którymi przechodzi procesja umieszcza siê zawsze symbole religijne i kwiaty. W latach PRL-u, w ma³ych miasteczkach i na terenach wiejskich, takie symbole religijne i kwiaty spotkaæ mo¿na by³o nawet w oknach domów cz³onków partii komunistycznej, co skrzêtnie odnotowywa³a S³u¿ba Bezpieczeñstwa i Wydzia³y ds. Wyznañ..
(f)
ENCYKLOPEDIA NOWEJ HUTY
Ju¿ jest
ENCYKLOPEDIA NOWEJ HUTY
Z Ryszardem Dzieszyñskim i Janem L. Franczykiem rozmawia Andrzej Konieczny

+ Andrzej Konieczny: Panowie, Nowa Huta doczeka³a siê wreszcie w³asnej encyklopedii. Ponad dwa tysi±ce hase³, kilkaset fotografii, tysi±ce nazwisk… A tak bardziej konkretnie, jakie informacje znajdzie czytelnik w „Encyklopedii Nowej Huty”?
- Ryszard Dzieszyñski: Bardzo ró¿ne i czasami do¶æ zaskakuj±ce. Trzeba pamiêtaæ, ¿e najm³odsza dzielnica Krakowa przechodzi³a ró¿ne koleje losu. W pierwszych latach budowy znajdowa³a siê na ustach niemal ca³ej Polski. O Nowej Hucie pisano wówczas opowiadania, powie¶ci, reporta¿e i wiersze. To tutaj powstawa³y kolejne odcinki Polskiej Kroniki Filmowej. Nowe miasto budowano od podstaw, wiêc mo¿na by³o pomy¶leæ o bardzo konsekwentnym projekcie miasta. W naszej encyklopedii s± wiêc has³a po¶wiêcone zarówno projektom architektonicznym jak i biogramy najbardziej zas³u¿onych architektów i projektantów z tamtego okresu. Z miastem ¶ci¶le zwi±zana by³a budowa najwiêkszego w ówczesnych czasach kombinatu metalurgicznego – st±d has³a po¶wiêcone jego historii oraz biogramy najbardziej znanych projektantów i pracowników kombinatu.
- Jan L. Franczyk: Ale Nowa Huta i kombinat metalurgiczny nie zosta³y zbudowane na pustyni. Na terenach, na których je wzniesiono przez stulecia kwit³o bogate ¿ycie spo³eczne, religijne, kulturowe i polityczne. S± wiêc has³a po¶wiêcone Mogile, Pleszowowi, Krzes³awicom, Czy¿ynom, Bieñczycom itd., a tak¿e wybitnym postaciom historycznym zwi±zanym z tymi terenami – a takich zas³u¿onych postaci by³o wiele. W historiê tych terenów wpisuje siê prastary klasztor Cystersów w Mogile i s³yn±cy ³askami krucyfiks, do którego pod±¿ali w pielgrzymkach królowie, szlachta, krakowscy mieszczanie, literaci, a w czasach najnowszych kardyna³owie z Europy i Afryki. To w kaplicy Cudownego Krzy¿a w Mogile w 1979 roku modli³ siê Jan Pawe³ II w trakcie swojej pierwszej papieskiej pielgrzymki do Ojczyzny.
- RD: Janek mówi o historii, wiêc dodam, ¿e na tych terenach mieszkali onegdaj przedstawiciele znamienitych rodów: Badenich, Branickich, Czartoryskich, Morsztynów, Kirchmayerów, Popielów, Sanguszków, Wodzickich… Rodziny te pozostawi³y po sobie pa³ace i dwory. Niektóre odzyska³y swój blask, niektóre ten blask dopiero odzyskuj±, inne nadal s± w op³akanym stanie, ale te ¶lady przesz³o¶ci s±.
- JLF: To ja ten historyczny w±tek jeszcze bardziej cofnê w czasie i przypomnê, ¿e dziêki wielkiej budowie prowadzono tutaj intensywne prace archeologiczne, a archeolodzy dokonali wielu fascynuj±cych odkryæ prehistorycznych. Tych prastarych znalezisk by³o tak wiele, ¿e w Nowej Hucie otwarto oddzia³ Muzeum Archeologicznego, a nowohuckim znaleziskom po¶wiêcona zosta³a specjalna naukowa seria wydawnicza „Materia³y Archeologiczne Nowej Huty”. St±d wiele hase³ po¶wiêconych jest pradziejom tych terenów.
+ AK: Panowie, wiem, ¿e mogliby¶cie godzinami opowiadaæ o ró¿nych aspektach Nowej Huty…
- JLF: Oczywi¶cie, bo bardzo ciekawa jest tak¿e historia nowohuckiego sportu. Przypomnê, ¿e pi³karze Hutnika grali kiedy¶ w I lidze, wspania³a by³a nowohucka siatkówka czy nowohucki boks, a cz³onkowie Yacht Clubu „Budowlani” zdobywali tytu³y mistrzów Polski i wicemistrzów Europy w kajakarstwie. St±d wiele hase³ po¶wiêconych zosta³o sportowi.
- RD: I kulturze równie¿. Bo trzeba pamiêtaæ, ¿e minione pó³wiecze, to nowatorski teatr Krystyny Skuszanki i Józefa Szajny, to tak¿e bogate ¿ycie plastyczne – ¿e wspomnê jedynie malarstwo Janusza Trzebiatowskiego czy rze¼by Mariana Kruczka.
- JLF: I bardzo ciekawa architektura sakralna – pocz±wszy od obiektów najstarszych jak ko¶ció³ parafialny w Ruszczy, ko¶ció³ ¶w. Bart³omieja czy bazylika Cystersów w Mogile, po budowle wspó³czesne jak Arka Pana czy ko¶ció³ na Szklanych Domach.
+ AK: Panowie, rozkrêcacie siê, a ja chcia³bym jeszcze zapytaæ o kilka spraw zwi±zanych z „Encyklopedi± Nowej Huty”, które na pewno zainteresuj± czytelników.
- RD: No to niech Pan pyta.
+ AK: Jak d³ugo pracowali¶cie nad tym wydawnictwem?
- JLF: Na pomys³ wydania encyklopedii po¶wiêconej Nowej Hucie wpad³ Rysiek Dzieszyñski. Mia³ ju¿ przygotowanych sporo hase³ i przyszed³ do mniej z propozycj±, by¶my zajêli siê przygotowanie takiego wydawnictwa. Przysta³em na to z ochot±, gdy¿ sam od lat zajmujê siê histori± tych terenów, histori± miasta, kombinatu, a szczególnie histori± Ko¶cio³a na tych terenach. Prace nad encyklopedi± trwa³y prawie osiem lat. By „przetestowaæ” pomys³, zaczêli¶my has³a drukowaæ w „G³osie-Tygodniku Nowohuckim”.
- RD: I, jak siê okaza³o, to by³ doskona³y pomys³. Po pierwsze zorientowali¶my siê, ¿e czytelnicy bardzo ¿ywo zareagowali na druk „Nowohuckiej encyklopedii czytelników”, bo tak wówczas nazwany zosta³ ten cykl publikacji. Przy okazji otrzymali¶my od czytelników mnóstwo sprostowañ, u¶ci¶leñ oraz sugestii co do konieczno¶ci wprowadzenia kolejnych hase³. Dziêki tym uwagom mogli¶my wyeliminowaæ wiele nie¶cis³o¶ci. I przyst±pili¶my do ostatecznej redakcji ca³o¶ci. To by³y dziesi±tki godzin spêdzonych na dyskusjach, tygodnie po¶wiêcone na poszukiwanie zdjêæ, miesi±ce spêdzone w bibliotekach i archiwach.
+ AK: W waszej encyklopedii zauwa¿y³em „Listê poszkodowanych w wyniku budowy Nowej Huty”…
- RD: Tak, w aneksie do zasadniczej czê¶ci encyklopedii zamie¶cili¶my nazwiska mieszkañców Bieñczyc, Branic, Czy¿yn, Grêba³owa, Krzes³awic, Luboczy, £êgu, Mistrzejowic, Mogi³y i Pleszowa, którzy zostali poszkodowani w wyniku wyw³aszczeñ. Otrzymali¶my je ze Stowarzyszenia Poszkodowanych W³a¶cicieli Nieruchomo¶ci Wyw³aszczonych przez Kombinat Metalurgiczny i inne Budownictwo w Krakowie i Nowej Hucie. Lista obejmuje kilkaset nazwisk i pokazuje, ¿e dla wiêkszo¶ci rodzin, które ¿y³y na tych terenach od pokoleñ, budowa nowego miasta i kombinatu oznacza³a utratê rodzinnych – najczê¶ciej niewielkich maj±tków.
+ AK: Z du¿ym zainteresowaniem przeczyta³em kolejny dodatek: ”Znani w Nowej Hucie”. To krótkie teksty informacyjne o kilkuset ¿yj±cych mieszkañcach Nowej Huty…
- JLF: Dok³adnie, a przy okazji pole minowe.
+ AK: Pole minowe?
- JLF: To najbardziej ryzykowna czê¶æ naszej encyklopedii. Ale zacznê od pocz±tku… Po wielu dyskusjach przyjêli¶my, ¿e w zasadniczym trzonie encyklopedii znajd± siê biogramy wy³±cznie tych osób, które zmar³y.
- RD: ¦mieræ jest pieczêci±, która pieczêtuje ¿ycie cz³owieka. Wtedy mamy obraz ca³ego ¿ycia. I to ¿ycie, przynajmniej w tych fragmentach, które znamy, mo¿emy opisaæ. Postanowili¶my wiêc, ¿e osoby ¿yj±ce nie bêd± mieæ swoich biogramów w encyklopedii. Ale jednocze¶nie mieli¶my wiedzê o wielu ludziach, którzy ¿yj±, ale ju¿ dzisiaj s± osobami bardzo znacz±cymi dla historii Nowej Huty. I co¶ trzeba by³o z tym fantem zrobiæ.
- JLF: I tak narodzi³ siê pomys³, by jako czê¶æ uzupe³niaj±c± zamie¶ciæ aneks zatytu³owany „Znani w Nowej Hucie”. Aneks ten obejmuje kilkaset nazwisk osób, które znane s± ze swojej dzia³alno¶ci politycznej, spo³ecznej, kulturalnej, sportowej, samorz±dowej, religijnej itd. Przy ka¿dym z nazwisk jest krótka notka informacyjna o danej osobie. I tutaj dochodzimy do wspomnianego pola minowego. Otó¿, chocia¿ przy wyborze nazwisk starali¶my siê kierowaæ najlepiej pojêtym obiektywizmem, to w istocie zaprezentowany przez nas zestaw osób znanych w Nowej Hucie jest wyborem subiektywnym. Na pewno znajd± siê osoby, które pominêli¶my nies³usznie. I bêd± mieæ do nas uzasadniony ¿al.
+ AK: Có¿, tak to jest z encyklopediami czy leksykonami, ¿e zawsze w nich kogo¶ brakuje, i najczê¶ciej ten kto¶ z regu³y obra¿a siê na autorów. Ale powiedzcie jeszcze, gdzie „Encyklopedia Nowej Huty” bêdzie dostêpna?
- JLF: Na pewno w nowohuckich ksiêgarniach, w nowohuckim oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa na os. S³onecznym, w kawiarni „1949 Club” na os. Uroczym oraz w kasie Nowohuckiego Centrum Kultury i – w pewnym zakresie – równie¿ w redakcji „G³osu-Tygodnika Nowohuckiego”.
+ AK: Dziêkujê Panom za rozmowê, a Czytelników zachêcam do lektury. Warto.
+ + +
Ryszard Dzieszyñski, Jan L. Franczyk, Encyklopedia Nowej Huty, Kraków 2006, format A4, oprawa twarda, stron 158. Wydawnictwo Towarzystwa S³owaków w Polsce przy wspó³pracy Nowohuckiego Centrum Kultury i „G³osu-Tygodnika Nowohuckiego”.

Z mecenatem kulturalnym Dzielnicy XVIII MUZYKA MISTRZÓW U ¦W. BAR£OMIEJA
Upalne, poniedzia³kowe popo³udnie,14 maja 2007 r. W zabytkowym, drewnianym ko¶ciele ¶w. Bart³omieja w Mogile przyjemny ch³ód. Powoli schodz± siê koneserzy i wielbiciele dobrej muzyki. Za chwilê rozpocznie siê jedno z wielu muzycznych spotkañ w ramach XII Nowohuckiej Wiosny Muzycznej. Imprezy, która na trwa³e wpisa³a siê w kulturowy pejza¿ Nowej Huty. W ramach Wiosny mo¿na by³o pos³uchaæ zarówno wielkich koncertów z udzia³em chórów, jak i znanej Orkiestry Dêtej, która obecnie zosta³a otoczona opiek± przez Mittal Steel Poland. Melomani nie raz zachwycali siê gr± wirtuozów i oklaskiwali m³ode, nowohuckie talenty. I takich w³a¶nie talentów mogli¶my pos³uchaæ w poniedzia³ek, w ko¶ciele ¶w. Bart³omieja.


Pierwsi melomani przed ko¶cio³em ¶w. Bart³omieja pojawili siê na kilkana¶cie minut przed rozpoczêciem koncertu.

Barokowy wystrój ko¶cio³a sprzyja³ s³uchaniu klasycznej muzyki.

Wystêp ¯aków Krakowskich.


 
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa u¿ytkownika

Has³o



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siê

Nie mo¿esz siê zalogowaæ?
Popro¶ o nowe has³o
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 27,213,383 unikalnych wizyt